G-Shock GBD-H2000 jest nowym zegarkiem sportowym należącym do kultowej serii czasomierzy produkowanych przez firmę Casio. Czym różni się od poprzedników? Czy warto go kupić? Dowiesz się z naszej recenzji.
G-Shock GBD-H2000 trafił do mnie na testy niedługo przed majówką, zatem miałem sporo czasu i możliwości, aby w pełni przetestować jego możliwości. W tej recenzji postaram się pokazać, czy nowy G-Shock jest udanym zegarkiem sportowym, czym różni się od innych tego typu akcesoriów oraz jak prezentuje się na tle innych podobnych produktów Casio.
Recenzowany przeze mnie zegarek należy do rodziny G-Squad, zatem skierowany jest do osób aktywnych fizycznie, które uwielbiają adrenalinę i przekraczanie własnych granic. Ekstremalnie wytrzymałe czasomierze G-Shock są rozpoznawalne na pierwszy rzut oka, m.in. dzięki charakterystycznej stylistyce i sporym rozmiarom. Nie inaczej jest z GBD-H2000, który wyposażony został przy okazji w wiele przydatnych funkcji, z krokomierzem i modułem Bluetooth na czele.
Sprawdź też: Amazfit T-Rex 2 – test smartwatcha
Sam nie jestem teoretycznie targetem tego typu gadżetów, z moim siedzącym trybem życia i nudnymi rozrywkami raczej nie wykorzystam pełni możliwości G-Shock GBD-H2000. Jednak wygląd zegarków należących do tej serii od zawsze robił na mnie pozytywne wrażenie — prezentują się one szczególnie dobrze nie na sklepowej półce, ale po założeniu na rękę.
Co potrafi G-Shock GBD-H2000?
Nowy G-Shock jest następcą modelu GBD-H1000 i podobnie jak poprzednik oferuje użytkownikom szereg możliwości kojarzących się do tej pory głównie ze smartwatchami. Dodatkowe funkcje, takie jak krokomierz czy łączność Bluetooth ze smartfonem, są stosunkowo nowymi opcjami w sprzęcie produkowanym przez firmę Casio. Zatem już sam ten fakt czyni z GBD-H2000 prawdziwą gratkę dla wszystkich fanów marki G-Shock, którzy czekali na modele z większą ilością „sprytnych” opcji.
Funkcjonalność tego zegarka została bardzo mocno rozbudowana w porównaniu ze zwykłymi czasomierzami G-Shock. GBD-H2000 oferuje m.in. monitorowanie tętna, zmiany w przepływie krwi, kompas, czujnik wysokości i temperatury oraz barometr. Aby konkurować z najnowszymi smartwatchami, otrzymujemy tutaj także powiadomienia ze smartfona, funkcję znajdowania telefonu, a także monitorowanie snu. Jest też kalendarz, dane księżycowe, alarm, stoper, minutnik czy zegar światowy z automatyczną kalibracją.
Zegarek ma także opcję „tough solar”, dzięki której możliwe jest ładowanie wbudowanego akumulatora za pomocą energii słonecznej. Stosowne panele wbudowane są w tarczę, dzięki czemu każde wyjście na zewnątrz przedłuża nieco żywotność baterii.
Sprawdź też: OPPO Watch Free – recenzja
Te liczne „bajery” stanowią jedynie dodatek do głównej funkcjonalności G-Shock GBD-H2000. Nowy członek rodziny G-Squad to przede wszystkim bardzo, ale to bardzo odporny zegarek sportowy. W związku z tym oferuje stosowne możliwości.
G-Shock GBD-H2000 jako zegarek sportowy
Jak przystało na smartwatcha dla aktywnych, GBD-H2000 wyposażono w szereg czujników i funkcji pozwalających na dokładne monitorowanie treningów oraz ogólnie trybu życia. Warto w tym miejscu wspomnieć, że za analizę części danych odpowiedzialne są algorytmy uznanej w tym względzie marki Polar. Analizowanie sesji treningowych jest możliwe w darmowej aplikacji Casio Watches.
Za pomiary odpowiedzialne są czujniki ukryte za technologią nazwaną tutaj „6 Sensor”. Wśród nich wymienić warto chociażby akcelerometr i żyroskop, które służą do wykrywania ruchu ciała, oraz wbudowany GPS śledzący naszą pozycję w czasie rzeczywistym. Zegarek umożliwia ponadto pomiar kalorii, stresu, sprawdza jakość snu i pozwala zaplanować treningi (wraz z analizą dziennika treningowego, w tym czasu na regenerację).
Jak przystało na sprzęt dla sportowców, G-Shock GBD-H2000 umożliwia pomiary najróżniejszych aktywności, w tym oczywiście tych najważniejszych: bieganie, jazda na rowerze, pływanie czy ćwiczenia na siłowni.
Pancerna i efektowna obudowa G-Shock GBD-H2000
Ta napakowana sensorami konstrukcja została zamknięta w odpornej na wstrząsy i upadki obudowie z włókna węglowego. Mimo naprawdę dużych wymiarów (59,6 x 52,6 x 19,4 mm), po założeniu na rękę GBD-H2000 jest bajecznie wręcz lekki. Żywiczny dekiel zegarka i cienka bateria sprawiają, że jest to G-Shock lżejszy niż kiedykolwiek. Niecałe 65 gramów to naprawdę niewiele, co po prostu czuć (a raczej właśnie nie czuć).
Sprawdź też: Jakie funkcje ma smartwatch?
Wrażenie lekkości wzmacnia jeszcze elastyczny pasek, który wykonany został z biożywicy. On również sprawia wrażenie masywnego, ale świetnie dopasowuje się do nadgarstka i leży znacznie lepiej, niż jakikolwiek testowany przeze mnie zegarek sportowy czy smartwatch. Nie ma mowy o żadnych podrażnieniach ani obtarciach.
Śmiało można powiedzieć, że G-Shock GBD-H2000 to już nie tylko kolejny niezniszczalny zegarek od Casio. Funkcje typowe dla smartwatcha sprawiają, że to jedno z niewielu tego typu urządzeń, jakie możemy zabrać pod wodę nawet na głębokość 200 metrów. Na początku moich testów trochę bałem się traktować zegarka zbyt ostro, jednak szybko przekonałem się, że w starciu np. ze ścianą, to G-Shock wyjdzie bez zadrapania.
Obsługa G-Shock GBD-H2000
W przeciwieństwie do typowych smartwatchy, G-Shock GBD-H2000 nie posiada dotykowego ekranu. Obsługujemy go więc za pomocą fizycznych przycisków z boku tarczy. Jest ich łącznie pięć, a ich funkcjonalność da się załapać bardzo szybko, nawet bez czytania instrukcji. Wprawdzie korzystanie z zegarka nie jest jakieś bardzo intuicyjne, ale parę minut treningu każdemu wystarczy, aby ogarnąć „logikę” stojącą za obsługą G-Shocka.
Większość kluczowych funkcji i raportów możemy przeglądać z poziomu samego zegarka. Menusy są tak skonstruowane, że nie ma konieczności przeklikiwania się coraz głębiej i głębiej w celu znalezienia interesującej nas funkcji. Interface jest prosty, pozbawiony kolorów i efektów graficznych, co ma służyć funkcjonalności i być może także… ponadczasowości — za parę lat G-Shock GBD-H2000 nie wyląduje w szufladzie jako przestarzały szmelc, właśnie dzięki temu pozornemu ograniczeniu.
Sprawdź też: Xiaomi Mi Band 7 – cena, funkcje, jak sparować?
Konieczność obsługi za pomocą fizycznych przycisków i swoista toporność menu sprawiały, że choć miałem możliwość sprawdzania powiadomień z telefonu na ekranie zegarka, nieczęsto korzystałem z tej funkcji. Szybciej i wygodniej było po prostu sięgnąć do kieszeni po smartfona. Nie jest to w sumie zarzut bezpośrednio w kierunku GBD-H2000, gdyż podobny problem mam ze wszystkimi smart zegarkami.
Recenzowany G-Shock, dzięki świetnym czujnikom Polara, dostarcza całe mnóstwo przydatnych informacji dotyczących treningów oraz ogólnie trybu życia. Ciekawa jest, chociażby analiza regeneracji, szczególnie przydatna u osób trenujących zawodowo lub dopiero zaczynających „intensywną” przygodę ze sportem. GBD-H2000 oferuje łatwy dostęp do wszystkich danych, jednak oprócz nauki jego obsługi, musimy poświęcić nieco czasu na dojście do tego, jak odczytywać informacje prezentowane na ekranie. Pomóc może w tym aplikacja.
Aplikacja Casio Watches
Obsługę i współpracę z telefonem ułatwia właśnie aplikacja Casio Watches. To tutaj najwygodniej będzie podejrzeć szczegółowe dane dotyczące treningów i stylu życia. Tutaj też można skonfigurować wszystkie ustawienia zegarka, w tym spersonalizować tarczę. Nie muszę chyba mówić, że na telefonie robi się to znacznie przyjemniej niż za pomocą menusów wyświetlanych na małym ekranie czasomierza. Opcji dostosowania wyglądu nie ma jakoś bardzo dużo, ale możemy wybrać kilka dodatkowych informacji, które będą ciągle widoczne na ekranie.
Sprawdź też: Najlepsze aplikacje do biegania
Aplikacja Casio Watches jest prosta i intuicyjna, a wymiana informacji między telefonem a G-Shock GBD-H2000 odbywa się bez zbędnych opóźnień i komplikacji. Trochę dziwny jest jednak dobór ekranu głównego — po uruchomieniu oprogramowania, zamiast informacji o naszej aktywności czy statusu połączenia z zegarkiem, ukazuje nam się ściana z informacjami o nowościach oferowanych przez Casio. Nie jest to rozwiązanie szczególnie wygodne i mam nadzieję, że przy którejś aktualizacji zostanie ono zmienione, bo dodaje do codziennej obsługi dodatkowe, zupełnie zbędne klikanie.
Innym brakiem, który może dotknąć osoby śledzące swoje sportowe dokonania od dłuższego czasu, jest niemożność zsynchronizowania danych G-Shocka z jakąkolwiek inną aplikacją. Wszystko zamknięte jest w ekosystemie Casio. Nie da się zatem przerzucić wyników do ulubionej aplikacji treningowej ani podłączyć do GBD-H2000 i Casio Watches żadnego zewnętrznego czujnika.
Działanie czujników G-Shock GBD-H2000
Brak możliwości synchronizacji danych nieco utrudnia możliwość weryfikacji, jak skutecznie działają sensory zastosowane w G-Shock GBD-H2000. Wszystkie przeprowadzone przeze mnie obserwacje sugerują jednak, że (na szczęście) jest pod tym względem naprawdę dobrze.
Omawianie sensorów zacznę może od słabszych stron. Najgorzej wypadł bodaj czujnik tętna, który w trakcie treningów czasami jakby się gubił. Mamy tutaj także pomiar saturacji krwi, działający tak samo jak w przypadku wszystkich testowanych przeze mnie smartwatchy (czyli za każdym razem inny wynik).
Przyzwoicie sprawdza się np. lokalizacja GPS. Po zlokalizowaniu satelitów (co trwa jedynie chwilę), sygnał jest stabilny i nie ma problemów ze śledzeniem nas w czasie aktywności. Również krokomierz sprawdza się bardzo dobrze, dodatkowo skutecznie zliczając wysokość (pokonane piętra).
Czy warto kupić G-Shock GBD-H2000
Myślę, że testowany przeze mnie zegarek sportowy został stworzony z myślą o dość wąskim gronie odbiorców. Podobnie chyba można zresztą mówić o większości urządzeń tej kultowej marki, wybieranej ze względu na charakterystyczny wygląd i legendarną wytrzymałość. Wybierając GBD-H2000, kupujesz po prostu G-Shocka, a co za tym idzie, możesz liczyć na perfekcyjną jakość wykonania, odporność na uszkodzenia i niebanalny wygląd.
Takie postawienie sprawy pewnie nie przekona sceptyków (a entuzjaści pewnie już ten zegarek mają, no, chyba że wcześniej kupili GBD-H1000), którzy chcieliby czegoś więcej. Argumentami przemawiającymi na korzyść tego modelu jest długa lista funkcji sportowych i analizowanych danych (co zawdzięczamy przede wszystkim rozwiązaniom Polara), solidny GPS, a także dobry, czytelny ekran, z wytrzymałą (ładowaną energią słoneczną) baterią.
GBD-H2000 nie jest na pewno idealny, bo np. zawodowi sportowcy rozczarują się bolesnymi ograniczeniami związanymi z synchronizacją danych. Nie ukrywajmy, prawdopodobnie można kupić lepszy zegarek sportowy za znacznie mniejsze pieniądze (sugerowana cena detaliczna wynosi niecałe 2400 zł), jednak jest pewne ale: to nie będzie G-Shock.
Sprawdź też: Amazfit GTR 4 – recenzja zegarka
Jestem rozczarowany zarówno aplikacją, która jest dramatycznie słaba, jak i zegarkiem w aspekcie funkcji monitorowania zdrowia a przede wszystkim snu i parametrów regeneracji – średnio raz na 6 nocy zegarek dokonuje jakichkolwiek pomiarów.
Czyli komentator portowy który komentuje mecze jest skazany na porażkę bo nie gra w piłkę, dlatego nie warto oglądać meczów piłki nożnej 🥴
aplikacja casio watches to totalna porażka i po 2 aktualizacjach jakie były już od marca zegarek albo głupieje albo nie wysyła wszystkich danych…
Prowadzisz siedzaxy tryb życia i bierzesz się na testowanie sprzętu przeznaczonego dla sportowców ?
Sam ten fakt skazuje twoje recenzje na niepowodzenie 😁
Do tego pisząc o czujnikach, mówisz że to czujniki polara.
A ja myślę że polar udostępnia tylko swoje algorytmy do przeliczania danych zdrowotnych
Świetny zegarek, zwłaszcza dla sportowców. Mnie udało się go wyrwać w naprawdę ciekawej cenie. Zakupiony w UK, cena 303 funty