Amazfit T-Rex 2 to jeden z najnowszych smartwatchów tej młodej marki. Pierwszy model zegarka cieszy się sporą popularnością w naszym kraju. Czy to samo czeka jego następcę? Oto moje wrażenia z użytkowania!
Amazfit to firma, która pojawiła się na rynku niedawno, bo w 2015 roku. Wchodzi ona w skład Zepp Health (dawniej Huami – to oni też majstrowali np. przy Xiaomi MI Band 7). Przez te wszystkie lata oferta marki wzbogaciła się o sporą liczbę produktów, a jednym z najnowszych jest właśnie Amazfit T-Rex 2. Wielbicieli bardziej „każualowego” stylu, zapewne bardziej zainteresuje Amazfit Bip 3 Pro.
To już trzeci model z tej serii, która spotkała się w Polsce z naprawdę pozytywnym odbiorem. Tym razem jednak cena jest dwukrotnie większa. Czy faktycznie jest za co dopłacać taką różnicę? Zegarek testowałem przez około miesiąca, dlatego postaram się odpowiedzieć na to oraz wiele innych pytań w poniższych akapitach.
Amazfit T-Rex 2 – co to za smartwatch?
Jak już wyżej zostało wspomniane – Amazfit T-Rex 2 to trzecie urządzenie z tej serii. Został wyceniony na 1199 zł, czyli dwukrotnie tyle, ile producent życzył sobie za pierwszy model, oraz kilkaset złotych więcej niż w przypadku wersji Pro. Oczywiście jego naturalną konkurencją będą przede wszystkim smartwatche od Garmina (z naciskiem na kultowego już Fenixa czy Instincta), które jednak cenowo nieco odbiegają od T-Rexa 2, a też niekoniecznie są od niego lepsze.
Zegarek przyszedł do mnie w dość niewielkim pudełku o czarno-pomarańczowych barwach. Na jego froncie producent wyszczególnił najważniejsze (według niego) cechy smartwatcha. W środku, poza samym T-Rexem 2, znajduje się niewiele, bo przewód do ładowania, instrukcja oraz książeczka z certyfikatami. Niby mało, ale też czego tu oczekiwać więcej.
Specyfikacja Amazfit T-Rex 2
Zanim jednak przejdę do kwestii designu, warto wpierw się zatrzymać i spojrzeć na specyfikację Amazfit T-Rex 2. Jak od strony technicznej prezentuje się ten smartwatch? Jak twierdzi sama firma – sprzęt ten jest idealnym towarzyszem dla poszukiwaczy przygód na świeżym powietrzu i entuzjastów sportu. Jakimi cechami przede wszystkim chwali się producent? Wytrzymałością, wodoodpornością, ekranem AMOLED, długim czasem działania na jednym ładowaniu oraz dwuzakresowym systemem lokalizacji.
Zegarek działa na autorskim systemie Zepp OS. Nie ukrywam, że to właśnie wobec oprogramowania miałem największe obawy. Szczególnie kiedy przypomniałem sobie, jak po dłuższym czasie działały starsze modele. Całe szczęście wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale do tej kwestii jeszcze dojdziemy.
Jeżeli chodzi o stricte funkcjonalność, to Amazfit T-Rex 2 oferuje możliwość monitorowania tętna, stresu, saturacji krwi i snu oraz jak podczas niego oddychamy (choć ta funkcja jest w wersji beta). Poza tym smartwatch cechuje aż 150 trybów sportowych, które zresztą wykrywane są automatycznie. Biegasz, spacerujesz, jeździsz na rowerze, pływasz, wspinasz się lub skaczesz na skakance? Spokojnie – nowy T-Rex zmierzy wyniki ze wszystkich tych aktywności.
Warto też wspomnieć o wskaźniku PAI. Wartość ta to suma wszystkich naszych aktywności z danego tygodnia. Jeżeli faktycznie zależy nam na zdrowym trybie życia, to powinniśmy celować w okolice 100 punktów.
Producent ogłosił też, że jeszcze w lipcu Amazfit T-Rex 2 doczeka się aktualizacji, która wprowadzi w naszym kraju możliwość korzystania z RealBeats, czyli silnika AI do monitorowania stanu zdrowia serca.
Design, konstrukcja i ekran zegarka od Amazfit
Już na pierwszy rzut oka Amazfit T-Rex 2 kojarzy się z czymś, co na pewno przetrwa wszystkie warunki. Pod względem samego wyglądu nie różni się zbytnio od poprzednich modeli, ale to dobrze. Mimo wszystko sprzęt tym razem wygląda jeszcze lepiej, bardziej „premium”. Choć mowa tu o typowo sportowym zegarku, to jednak smartwatch jest tak zmyślnie zaprojektowany, iż spokojnie można go założyć do „każualowej” stylówki.
Amazfit T-Rex 2 to smartwatch, którego koperta ma szerokość 47.7 x 47,7 mm, a grubość – 13,5 mm. Jest on też nieco cięższy od pierwszej wersji, choć dalej jest naprawdę leciutki – waży zaledwie 66,5 g. Korpus wykonany jest ze sztucznego tworzywa o zmetalizowanej powłoce, wokół której umieszczone są aż cztery przyciski funkcyjne. W związku z tym zegarek można obsłużyć niemal wyłącznie za ich pomocą i wcale nie posiłkować się ekranem dotykowym.
Na plus zasługuje również silikonowy pasek, który z łatwością można dopasować do przeróżnej wielkości nadgarstków. Zegarek trzyma się świetnie. Jest też także naprawdę wytrzymały, ale może być to zarówno zaletą, jak i wadą – przez jego nieco mniejszą miękkość nadgarstek potrafi szybciej się męczyć. Można też trochę pokręcić nosem na sam sposób zdejmowania zegarka – momentami może być to uciążliwe.
Smartwatch występuje w trzech wersjach kolorystycznych – czarnej, którą otrzymałem do testów, czarno-złotej oraz zielonej. Wariant, który trafił na moją dłoń, jest moim ulubionym. Wygląd to rzecz jasna w tym przypadku kwestia subiektywna, jednakże mi Amazfit T-Rex 2 po prostu się podoba. Na myśl przywołuje mi kultowe już G-shocki.
Ekran w Amazfit T-Rex 2 jest świetny
Jeżeli chodzi o wyświetlacz, to w przypadku Amazfit T-Rex 2 mamy do czynienia z ekranem AMOLED o przekątnej 1.39 cala (35,3 mm), rozdzielczości 454 x 454 px oraz maksymalnej jasności na poziomie 1000 nitów. Całość jest całkiem jasna i nie miałem żadnych problemów z odczytywaniem powiadomień czy wyników pomiarów. Wszystkie dane są naprawdę dobrze widoczne.
Producent na start zaimplementował kilkanaście tarcz, które można zmienić za pośrednictwem aplikacji Zepp. Całe szczęście, że poza „domyślnymi” można ich pobrać jeszcze więcej i nie trzeba przy tym kombinować. Ja ostatecznie, jak zresztą widać na zdjęciach, zdecydowałem się na taką zainspirowaną Apple Watchem. Najwięcej czasu spędziłem dotychczas właśnie z zegarkiem firmy z Cupertino, dlatego czułem się bardziej „swojsko”.
Warto też wspomnieć, że Amazfit T-Rex 2 bez problemu wybudza się w momencie, kiedy podnosimy nadgarstek. My, jako użytkownicy, mamy także wpływ na czułość tej opcji oraz możemy wyznaczać godziny, w których ma ona funkcjonować. Tym sposobem można dostosować zegarek tak, aby nie świecił nam „przypadkowo” podczas snu.
Funkcjonalność i wytrzymałość T-Rex 2
Jak już wcześniej zostało wspomniane – Amazfit T-Rex 2 pozwala na śledzenie naszej aktywności w ponad 150 programach treningowych. Mowa zarówno o takich najbardziej podstawowych, np. bieganie, pływanie czy jazda na rowerze, jak i mniej oczywistych, np. swing golfowy lub narciarstwo. Ba, mowa nawet o grach planszowych lub karcianych! Na dodatek istnieje możliwość śledzenia swojego rozwoju na przestrzeni dni.
Warto też wspomnieć, że w poszczególnych programach można określić swoje konkretne cele treningowe, ewentualnie uruchomić np. monitor tempa. Podczas samego treningu na ekranie wyświetlane jest mnóstwo podstawowych danych, a po jego zakończeniu na aplikacji otrzymuje się bardziej złożony raport.
Bardziej zaawansowani użytkownicy zapewne nie ucieszą się na wieść, iż w T-Rexie 2 brakuje możliwości planowania treningów. Z dobrych nowin – wraz z końcem lipca mają pojawić się nowe funkcje, w tym np. nawigacja na żywo wzdłuż planowanej trasy czy importowanie ich z poziomu aplikacji Zepp.
Poza tym wypadałoby wspomnieć o jeszcze innych funkcjach – wszakże mowa o smartwatchu, także nie mogło zabraknąć możliwości otrzymywania powiadomień itp.
Jeżeli chodzi o messengera, to na wiadomości można odpowiadać z szablonu. Niestety nie ma możliwości odbierania połączeń z poziomu zegarka, a jedynie ich odrzucanie. Największym minusem jest dla mnie brak wbudowanego mikrofonu – dosłownie tylko tej funkcji brakowało mi do ideału.
Zabrakło też możliwości płacenia zbliżeniowo NFC, a przynajmniej na razie – w przyszłości może się to zmienić, ale na ten moment trzeba się obejść ze smakiem. Osobiście niekoniecznie mi zależy na tej opcji, ale jednak jest to czynnik, który też często wpływa na zakup danego sprzętu.
Amazfit T-Rex 2 posiada też szereg „podstawowych” aplikacji, takich jak np. pogoda, alarm czy kalendarz. Dodatkowo można sterować muzyką (np. w Spotify), włączyć asystenta oddychania, stoper czy nawet znaleźć telefon.
Wytrzymałość smartwatcha
Nowy smartwatch od Amazfit reklamowany jest jako zegarek do zadań bojowych. Cóż – to by się zgadzało! Zegarek jest niezwykle wytrzymały. Jeżeli chodzi o zakres temperatur, to mowa o wartościach oo -30 do +70 stopni Celsjusza. Ba, smartwatch można nawet zamrozić w lodzie! Woodporność jest na poziomie 10 ATM, co zezwala na zanurzenie się do 100 metrów. Jednakże należy pamiętać, że w tak drastycznym przypadku jego możliwości będą ograniczone i żeby swobodnie korzystać z T-Rexa 2, to zaleca się robienie tego na nieco mniejszych głębokościach.
Po niemal miesiącu testów w różnych warunkach nie widzę też żadnych śladów na zegarku. Zarówno na kopercie, jak i samym ekranie – ani jednej ryski! Amazfit informuje, iż T-Rex 2 przeszedł 15 testów klasy wojskowej, dlatego można być spokojnym o jego wytrzymałość.
GPS w Amazfit T-Rex 2 i jego dokładność
Jedną z cech Amazfit T-Rex 2, która jest szczególnie podkreślana przez producenta, jest nowy moduł pozycjonowania GNSS. Ten konkretny łączy aż pięć różnych systemów satelitarnych i pracuje na dwóch częstotliwościach.
Wielosystemowy, dwuzakresowy system lokalizacji działa naprawdę dobrze, szczególnie jak na urządzenie w tym przedziale cenowym. Zegarek wręcz błyskawicznie ustala pozycję, bez znaczenia, czy mamy przy sobie telefon. Odczyty na T-Rexie 2 są wierne i dokładne, a liczba odchyleń jest niewielka. Nawet w warunkach, kiedy sygnał GPS jest słabszy (lasy, wysokie budynki itp.). Dodatkowo sporo funkcji nawigacyjnych nadejdzie wraz z obiecywaną aktualizacją OTA – ta, jak już wspominałem, ma nastąpić jeszcze pod koniec lipca.
Jak sparować zegarek z telefonem? Aplikacja Zepp
Parowanie Amazfit T-Rex 2 z telefonem to bułka z masłem. Aby tego dokonać, trzeba wpierw uruchomić Bluetooth i pobrać aplikację Zepp. Dostępna jest zarówno w sklepie Google Play, jak i App Store oraz App Gallery (Tak! Zegarek można łączyć z telefonami Huawei!). Następnie należy ją uruchomić i zalogować się. Wyskoczy kod QR, który trzeba zeskanować telefonem – w tym momencie zacznie się proces parowania.
Sama aplikacja jest naprawdę dobrze zaprojektowana i przyjazna użytkownikowi. Za jej pomocą nie tylko można zmieniać tarcze lub ustawienia zegarka, ale też odczytywać bardziej szczegółowe dane dot. naszego zdrowia lub treningów.
Z poziomu Zepp można też instalować dodatkowe aplikacje na telefon, lecz tych niestety na ten moment jest niewiele. Największą popularnością cieszy się ta, która ułatwia sterowanie kamerami GoPro. Jednakże z czasem liczba apek powinna się zwiększyć, gdyż producent przygotował deweloperom specjalną platformę, dzięki której sami mogą tworzyć własne programy (albo też tarcze!).
Bateria i czas pracy
Amazfit T-Rex 2 wytrzymały jest też pod innym względem – baterii! To z pewnością jedna z największych zalet tego smartwatcha. W ciągu niecałego miesiąca ładowałem go zaledwie trzy razy, a pewnie byłoby mniej, gdyby nie to, że po wyjęciu zegarka z pudełka, był on naładowany „zaledwie” w 60%.
W T-Rex 2 znajduje się bateria o pojemności 500 mAh, co by tłumaczyło długi czas pracy. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak użytkujemy smartwatch. W trybie oszczędzania można dobić nawet do 45 dni – z wiadomych względów nie było dane mi jeszcze tego sprawdzić.
Standardowo zegarek powinien wytrzymać około 24 dni, ale tylko w momencie, kiedy byłby użytkowany jak… no właśnie zwykły zegarek. Jeżeli mowa o intensywnym użytkowaniu, czyli wykorzystując regularnie takie funkcje jak np. pomiar tętna, snu lub wyświetlanie powiadomień, czas ten skraca się do lekko ponad tygodnia.
Mowa tu oczywiście o codziennym użytkowaniu zegarka w celach treningowych itp. Jeżeli jednak np. robisz sobie 1- lub 2-dniowe przerwy, to spokojnie bateria powinna wytrzymać około 2 tygodni. To naprawdę niezły wynik i choć znajdą się inne modele, które wytrzymają dłużej, tak w tym przedziale cenowym jest świetnie. Już nawet nie przyrównuję do Apple Watcha, który wytrzymuje max. 2 dni, ale też np. sprzęty od Samsunga czy Huaweia także są dalekie od tego wyniku.
Jakość pomiarów
W Amazfit T-Rex 2 zaimplementowany został nowy czujnik optyczny – BioTracker 3.0. Polepszeniu uległo też samo oprogramowanie, które zyskało usprawnione silniki AI – RealBeats (to funkcjonować będzie u nas pod koniec lipca), ExerSense, OxygenBeats, SomnusCare, PAI, PumpBeats i Peak Beats. Każdy z nich monitoruje inny rodzaj aktywności użytkownika oraz stan jego zdrowia.
Z większości funkcji korzystałem regularnie – stale miałem monitorowane tętno, saturację krwi oraz poziom stresu. Pomiary były na ogół bardzo dokładne, choć bywało z nimi różnie, głównie biję tu do tętna. Rzadko, bo rzadko, ale zdarzało się, że zegarek podczas różnych aktywności wskazywał dość mocno zaniżoną wartość, jakbym siedział i nic nie robił.
Wartym uwagi jest fakt, że można także ustawić alerty, kiedy np. będziemy mieli zbyt niskie lub wysokie tętno albo poziom saturacji spadnie poniżej konkretnego poziomu. Wszystkie pomiary można oczywiście wykonywać ręcznie – proces ten zajmuje około 30-40 sekund.
Sprawdź też: G-Shock GBD-H2000 – recenzja zegarka sportowego
T-Rex 2 mierzy także sen użytkownika i z tej funkcjonalności jestem bardzo zadowolony. Smartwatch od Amazfit to znakomite narzędzie do analizy snu. Zegarek świetnie radzi sobie z pomiarami i z wysoką dokładnością zapisuje nie tylko moment, kiedy zasnęliśmy lub się obudziliśmy, ale też cztery fazy snu – płytki, głęboki, faza REM i momenty przebudzenia. Analizując te dane i wspomagając się poradami i wskazówkami dotyczącymi snu, które są dostępne w aplikacji Zepp, można znacząco wpłynąć na jego jakość. Co z tym idzie – poprawić nie tylko swoje zdrowie, ale i samopoczucie.
Czy warto kupić Amazfit T-Rex 2? Podsumowanie
Amazfit T-Rex 2 ostatecznie zrobił na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. To znakomity smartwatch dla osób, które poszukują pancernego zegarka z precyzyjnym systemem GPS, który na dodatek nie kosztuje fortuny.
Sprzęt cechują (przeważnie) dokładne pomiary, a także mnogość trybów sportowych oraz funkcji monitorowania zdrowia – dzięki temu znacząco można poprawić swoją kondycję oraz stan organizmu. Warto też wspomnieć o stosunkowo długim czasie pracy na jednym ładowaniu – ponad tydzień intensywnego użytkowania to naprawdę niezły wynik.
Na wielki plus zasługują także samo oprogramowanie oraz aplikacja Zepp, które działają płynnie i nie sprawiają problemu. Świetnie wypada jasny i przejrzysty ekran, który sprawdzi się w przeróżnych warunkach.
Niestety brakuje takich funkcji jak płatności zbliżeniowe czy rozmowy głosowe. O ile to pierwsze jeszcze może być z czasem zaktualizowane, tak jednak braku wbudowanego mikrofonu już się nie przeskoczy. Na ten moment może odrzucić też mały wybór dodatkowych aplikacji, które można zainstalować na zegarku – to kolejna rzecz, która zapewne niedługo ulegnie zmianie.
Ostatecznie jednak Amazfit T-Rex 2 to smartwatch w pełni wart swojej ceny – w tym przedziale jego największą konkurencją będą sprzęty od Huaweia, Samsunga lub Suunto. Co najwyżej produkty tej trzeciej firmy mogą faktycznie stanowić jakieś zagrożenie. Reszta, nawet jeżeli pod względem samej funkcjonalności może wypadać podobnie, tak na pewno nie będzie tak wytrzymała, jak właśnie T-Rex 2. Zegarek też z pewnością będzie świetnym prezentem na komunię, szczególnie że komunikant naprawdę musiałby się postarać, aby go zniszczyć.
Trex2 posiada NFC. Nie jest tylko dostępne w PL, jeszcze.
Chip NFC ponoć jest, tylko brakuje właśnie supportu ze strony softu i certyfikacji bankowych.
W jaki sposób aktualizacja softu może przeskoczyć brak NFC?