Call of Duty: Modern Warfare 3 to mocno nierówny twór. Jubileuszowa odsłona potrafi zarówno rozczarować na całej linii, jak i zachwycić. Czy tak powinno się świętować dwudzieste urodziny serii? Chyba nie do końca.
Parafrazując klasyka „Wojna, wojna nigdy się nie zmienia”. To samo mówi się o Call of Duty, z czym nie do końca się zgadzam. W przypadku Modern Warfare 3 twórcy chyba w końcu wzięli to sobie do serca i wprowadzili sporo zmian…które po prostu nie działają.
Z drugiej strony mam wrażenie, że tę część zrobiono po prostu na kolanie. Dlaczego? Otóż pierwotnie w 2023 miało zabraknąć nowego CoDa, potem plotkowano o DLC do MW2, a ostatecznie otrzymaliśmy „pełnoprawną” trzecią odsłonę zrebootowanego cyklu. O co chodzi z tym Modern Warfare 3?
Napomnę tylko, że w poniższym tekście skupię się przede wszystkim na trybie fabularnym i wspomnę krótko o Zombie. Jeśli chodzi o multiplayer, to jakiś czas temu na łamach bloga zamieściłem moje wrażenia z bety Call of Duty: Modern Warfare 3. Po kilkudziesięciu godzinach biegania po dobrze mi znanych mapach z oryginalnego MW2 – raczej nie dodałbym nic konkretnego do tamtej opinii. Może poza tym, że balans jeszcze się trzyma, a kamperów dalej nie brakuje.
Call of Duty: Modern Warfare 3 – nieudana gra na nostalgii
Kampania w zeszłorocznym Modern Warfare 2 naprawdę przypadła mi do gustu – wprawdzie zabrakło jej nieco wielce epickich momentów, jak w oryginale, ale bawiłem się świetnie. Mocno liczyłem na to, że kolejna odsłona doleje oliwy do ognia, a tymczasem…tylko go przygasiła.
Kampania w nowym Modern Warfare 3 przede wszystkim skupia się na postaci Makarova. Tego wielkiego złego, mistycznego terrorystę. Tylko problemem jest to, że taki Shepherd czy Graves mają o wiele więcej charakteru, niż rosyjski złoczyńca.
Sprawdź też: Premiery gier. W co warto zagrać w tym roku?
W oryginale była to świetnie rozpisana postać, jego ambicje, cele były jasne. Łatwo było go znienawidzić i gracz już kilka sekund po wypowiedzeniu kultowego „No Russian” miał ochotę wbić mu nóż w oko. Wygląda na to, że w tym przypadku Sledgehammer Games tak mocno skupiło się na tym, aby go wyeksponować, że zapomniało obdarzyć go jakimś charakterem. Makarov, mimo swojej centralnej roli, wydaje się być postacią jednowymiarową, bez głębi emocjonalnej i po prostu wypada blado w porównaniu do takiego Shepherda czy Gravesa.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ogólnie sam wątek w sobie miał potencjał. Potrafił mnie zaciekawić, chciałem poznać koniec tej historii. W trakcie przechodzenia pierwszej misji wręcz myślałem, że ludzie znowu tylko narzekają. Niestety, szybko się przekonałem, że ich marudzenie nie było bezpodstawne, a twórcom ewidentnie zabrakło czasu, aby nie tylko dopracować scenariusz, ale też po prostu go dokończyć. Może bym inaczej to odczuł, gdyby nie…
Długość fabuły w Modern Warfare 3 to nie problem. Otwarte misje bojowe
OTWARTE MISJE BOJOWE. Ta seria nigdy się nie zmienia? Odgrzewany kotlet? To pa tera! Bierzemy Warzone i wrzucamy jakiś skrypt z misją, wrzucamy Cię graczu i sobie radź! Jest nowość? Zadanie wykonane, pora na CS-a, tzn. CoDa.
To nie długość kampanii jest problemem Modern Warfare 3. Ukończenie jej zajęło mi mniej więcej tyle, co tej w oryginalnym MW3. Tylko tam nie miałem czasu, aby odetchnąć. Akcja poganiała akcję. Nawet te misje „po cichu” były naszpikowane emocjami. W tym przypadku niestety byłem cały czas wybijany z rytmu tymi właśnie misjami na otwartym terenie.
Sprwadź też: Call of Duty: Modern Warfare 3 – data premiery, cena, zwiastun
Każda z nich wygląda, jakby twórcy mieli ogólnie jakiś plan na ten konkretny fragment. Tylko że niestety czasu było mało, więc jedyne, co zdążyli zrobić, to wrzucić jakiś tam skrypt na mechanikę z Warzone i dorzucić w tle kwestie dialogowe. Mam wrażenie, że jakby każda, a przynajmniej większość z nich została poprawnie oskryptowana i „ściśnięta”, to zupełnie inaczej bawiłbym się przy tej kampanii.
Bo właśnie te misje, w których gracz swobody nie ma prawie wcale, wypadły najlepiej. Zresztą to właśnie z nich słynie ta seria. Odpalając Call of Duty, oczekuję, że otrzymam w pewnym rodzaju interaktywny film klasy B. W Modern Warfare 3 tego nie otrzymałem.
Niezrozumiałe decyzje scenariuszowe
Właśnie! Nie wiem, kto wpadł na pomysł, aby nie zamieścić w tej grze żadnego wprowadzenia do fabuły. Dlaczego? Bo twórcy stwierdzili, że przecież wszyscy nieustannie grają w MW2/Warzone i wiedzą co się dzieje. Tak jest – w Modern Warfare 3 są wątki z ostatnich dwóch sezonów TRYBÓW SIECIOWYCH. Wcześniej wspomniałem Gravesa – wiesz, że przeżył? Ja też nie wiedziałem! Jak? Cóż – musiałem wyguglować, bo stało się to w piątym sezonie!
Mocno niesmaczne okazało się też zakończenie, a raczej… jego brak? W momencie, kiedy poleciały napisy końcowe, poczułem się, jakby ktoś urwał tę historię w połowie. To właśnie ten fragment utwierdził mnie w przekonaniu, że decyzja o puszczeniu CoDa w 2023 padła na ostatnią chwilę. Naprawdę wolałbym odczekać ten dodatkowy rok, jak nie dwa, aby w pełni rozkoszować się dopracowanym Modern Warfare 3. Tak, to mogę mieć tylko nadzieję, że potencjalne Modern Warfare 4 będzie tym, co oczekiwałem po trójce.
Sprawdź też: Historia serii gier Call of Duty – najważniejsze informacje o kultowej grze FPS
Właśnie – co do braku emocjonujących, epickich momentów. W oryginalnym MW3 jedna scena złamała mi serducho. Weterani pewnie wiedzą, o którą mi chodzi. W tej odsłonie jest tak jakby powtórzona, ale… no tak jak cała gra – na kolanie, bez wyrazu, nijako. Tragedia.
Tryb Zombie to także przerobione Warzone/DMZ
Zombie po raz pierwszy w Modern Warfare! Na dodatek, zupełnie jak kampania, ten tryb też został jakby połączony z mechaniką Warzone. Niestety bardziej, niż rewolucja/ewolucja, całość okazała się po prostu reskinem DMZ.
Jeśli wytrwasz wystarczająco długo, aby dotrzeć do trudniejszych obszarów i najwyższej klasy zawartości, możesz doświadczyć naprawdę intensywnych momentów. Jednak ogromna skala i powolne tempo gry często sprawiają, że traci ona to, co jest esencją trybu Zombie.
Operacja Deadbolt, bo tak tutaj to się nazywa, rozgrywa się na mapie Urzikstan, która pojawi się w Warzone. Tym razem nie spodziewaj się typowych bitew opartych na falach przeciwników na mniejszych, dedykowanych mapach, które odkrywasz i odblokowujesz. Tutaj rozgrywka przypomina to, co spotykasz w DMZ.
Sprawdź też: Gry o zombie na PC i konsole, które powinieneś znać i ograć
Ty i dwóch towarzyszy wyruszacie na mapę, szukacie ciekawych przedmiotów, wykonujecie zadania zwane Kontraktami, aby zarobić pieniądze na ulepszenia i przedmioty. Następnie wzywacie helikopter, aby uciec z łupem, zanim zostaniecie przytłoczeni przez wrogów lub zanim upłynie 45-minutowy limit czasu meczu.
Próba ożywienia trybu Zombie w Call of Duty: Modern Warfare 3 poprzez połączenie go z elementami DMZ w Operacji Deadbolt nie zawsze przynosi oczekiwane efekty. Choć sama koncepcja nie jest zła, to realizacja już jest taka sobie. Kiedy uda Ci się znaleźć odpowiednią kombinację trudności, planowania i losowości, prowadzi to do zabawnych i intensywnych momentów, które wykorzystują najlepsze pomysły z obu trybów.
Jednak zabawa często jest osłabiana przez zbyt długie przygotowania do zdobycia sprzętu niezbędnego do przetrwania wobec potężnych wrogów na środku mapy, monotonne zadania fabularne oraz awarie, które mogą zniechęcić do gry. Operacja Deadbolt oferuje świetne momenty trudnych walk z odrażającymi potworami, które wzbudzają panikę i grozę, ale wymagają dużo czasu i wysiłku, aby je osiągnąć.
Graficznie i dźwiękowo jak zwykle na poziomie
Jak co roku – Modern Warfare 3 konsekwentnie zachwyca świetną oprawą audio-wizualną. Choć nie przekracza nowych granic pod względem grafiki, stoi na równi z poprzednikiem pod względem jej jakości. Wszystko, od szczegółowości tekstur, animacji, oświetlenia po renderowane sceny przerywnikowe, prezentuje się fantastycznie. Niezależnie od tego, czy gracze znajdują się w liniowych misjach czy w otwartej walce, gra utrzymuje szybką i płynną liczbę klatek na sekundę bez zauważalnych spadków.
To, co gracze słyszą, jest równie ważne, jak to, co widzą w nowoczesnych CoD-ach, a MW3 dostarcza tu pełnych wrażeń. Broń brzmi niesamowicie mocno. Ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Waltera Maira (po odejściu kompozytorki rebootu serii, Sary Schachner) trzyma poziom. W polskiej wersji, która wypada naprawdę nieźle, powracają też np. Michał Konarski w roli Cpt. Price’a, Kamil Pruban jako Gaz, albo Tomasz Traczyński aka Generał Shepherd.
Podsumowanie – warto zagrać w te Call of Duty: Modern Warfare 3?
To niesamowite, że w ciągu dwóch lat wyszły dwie najgorsze, moim zdaniem, kampanie fabularne w Call of Duty. Mowa właśnie o Modern Warfare 3 i Vanguard. Ten drugi tytuł jeszcze jako-tako przyniósł mi radochy, ale jako całokształt podszedł mi średnio.
Nowe MW3 natomiast leży w kwestii kampanii, ale nadrabia multiplayerem, Gunplay tam uległ znacznej poprawie i bawię się świetnie. W odróżnieniu od Modern Warfare 2 raczej nie spodziewam się, żebym tak szybko odłożył tę odsłonę na bok i czuję, że spędzę tam jeszcze z kilkaset godzin. Dlatego jeśli jakiś czas temu odbiło Cię od serii – multi ponownie może sprawić Ci radochę. Szczególnie jeśli świetnie wspominasz mapy z oryginalnego MW2. Natomiast, jeśli grasz w CoDa głównie dla singla… to poczekaj raczej na jakąś większą przecenę.
To bardzo nierówna produkcja i widać, że robiona w pośpiechu. Wielka szkoda, bo potencjał na coś większego był. Ten prawdopodobnie zostanie wykorzystany w domniemanym Modern Warfare 4, a przynajmniej mam taką nadzieję. Także jeszcze raz – single w Modern Warfare 3 be, a multi cacy.
Za kod do recenzji na PS5 dziękujemy firmie CENEGA!