Mimo iż od ponad roku część z nas pracuje zdalnie z domu, nadal wiele osób nie potrafi należycie przygotować się do spotkania na kamerkach. Niektórzy odczuwają też zmęczenie spowodowane dużą liczbą wirtualnych konferencji. Jak sobie z nim radzić?
Ponad rok temu wiele branż musiało odnaleźć się w zupełnie nowych realiach i pozwolić swoim załogom pracować z domu. Niektórzy przyjęli “home office” z radością, innych przerażała myśl o spędzaniu 24h w totalnym zamknięciu, którego skutki odczuwamy dzisiaj prawie wszyscy. Choć widać już światełko w tunelu i być może przynajmniej część z nas wróci do “biurowej” normalności, nadal warto pochylić się nad kwestią odpowiedniego przygotowania do wirtualnych konferencji oraz jak sobie radzić ze zmęczeniem wynikającym z ich nadmiaru.
Choć praca zdalna nie jest nowym wynalazkiem, masowe przerzucanie się na ten tryb wykonywania zadań po wybuchu pandemii koronawirusa bardzo nas zaskoczyło. Gorącym towarem stały się kamery internetowe, mikrofony i laptopy – ceny niektórych akcesoriów podskoczyły w górę kilkakrotnie w ciągu miesiąca czy dwóch. Również czas wolny przyszło nam spędzać w domu, gdzie zaczęliśmy organizować gaming roomy i siłownie w kącie sypialni. Takie zamknięcie odbiło się negatywnie na części z nas – z tego tekstu dowiesz się m.in. dlaczego jesteśmy tak bardzo zmęczeni telekonferencjami i jak sobie z tym zmęczeniem radzić.
Izolacja, ale nie wirtualna
Bardzo możliwe, że osobiście znasz osoby, które przez ostatnie kilkanaście miesięcy nie wychodziły z domu, jeśli nie było takiej potrzeby. Całkowicie nowe warunki, w których się znaleźliśmy, wymagają zmiany podejścia do pewnych spraw. Brak fizycznego kontaktu z drugim człowiekiem i konieczność ustalania wszystkich spraw (zawodowych czy prywatnych) na różnego rodzaju komunikatorach, po dłuższym czasie stały się zwyczajnie męczące.
Pracodawcy, aby utrzymać jakąkolwiek kontrolę nad swoimi zespołami (i nie zapomnieć, jak wyglądają ich pracownicy!), zaczęli organizować liczne spotkania na kamerkach. W ich trakcie omawiane są bieżące projekty lub podsumowuje się ostatnio wykonywane zadania. Tego typu meetingi stały się bardzo męczące, bowiem zwykle zajmują one sporo czasu, w trakcie którego po prostu czekamy na naszą kolej, aby się wypowiedzieć.
Sprawdź też: Które programy i aplikacje do wideokonferencji są najlepsze? Sprawdź podsumowanie po roku pracy zdalnej
Jak przygotować się do spotkania na kamerkach
Choć codzienne zebrania na Google Meet czy innych Teamsach zdążyły nam już zbrzydnąć, nadal są osoby, które nie potrafią należycie przygotować się do takiego spotkania. Oczywiście krępujące są sytuacje, takie jak szczekający pies, płaczące dziecko czy kurier dobijający się do drzwi, ale nad wydarzeniami losowymi raczej nie jesteśmy w stanie zapanować. Możemy być na nie jednak w miarę przygotowani; pamiętajmy o wyciszaniu mikrofonu, jeśli nic nie mówimy oraz… założeniu spodni. Praca z domu sprawiła, że każdy dzień to “casual friday”, ale nie chcemy być w samej bieliźnie, jeśli nagle przyjdzie nam wstać podczas meeta.
Dla mnie osobiście dość ważne jest, aby nie być “tym gościem”, który pojawia się na spotkaniu spóźnionym o 5 minut i to jeszcze z niedziałającą kamerką i/lub mikrofonem. Warto sprawdzić sprzęt i połączenie chwilę wcześniej, aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek. Zadbajmy również o tło – jeśli nie chcemy, aby szef i współpracownicy widzieli, co dzieje się za naszymi plecami, większość aplikacji do wirtualnych spotkań umożliwia ustawienie własnej “tapety”. Z doświadczenia wiem, że “przebywanie” w Gabinecie Owalnym albo w kokpicie X-Winga pozwala skutecznie rozładować napięcie towarzyszące ważnym negocjacjom albo przełamać lody podczas pierwszego wirtualnego spotkania z nowymi osobami.
Czy potrzebny Ci nowy sprzęt?
Jak wspomniałem wcześniej – na przełomie marca i kwietnia 2020 roku zaczął się “szał zakupów”, kiedy to wszyscy rzuciliśmy się na nowe kamery czy mikrofony. Jeśli przetrwałeś ostatnie kilkanaście miesięcy, prawdopodobnie udało ci się skompletować wystarczający “ekwipunek”. Nigdy nie jest jednak za późno na wprowadzenie kilku poprawek.
W moim odczuciu, różnica między najtańszymi, wbudowanymi w laptopy kamerami, a drogimi modelami dla streamerów, jest podczas służbowych spotkań prawie niezauważalna. Sam przez długi czas, dzięki darmowej aplikacji DroidCam, wykorzystywałem obiektyw mojego smartfona jako internetową kamerkę. Większą uwagę przykładałbym do mikrofonu – większość moich rozmówców korzysta z tych samych słuchawek z mikrofonem co w telefonie. Teoretycznie to wystarczy, ale muszę przyznać, że znacznie przyjemniej rozmawia się z osobami wyposażonymi w dobrej jakości headset albo osobny mikrofon. Poza tym, dobre słuchawki wytłumiające otoczenie przydają się, kiedy sąsiad rozpocznie remont albo znajdzie hałaśliwe hobby…
“Zoom fatigue” – kiedy masz już dosyć kamerek
Jeżeli po dniu pełnym spotkań padasz na fotel kompletnie wyczerpany/a, prawdopodobnie dopadło cię zjawisko nazwane przez ekspertów “zoom fatigue”. Czasami wystarczy jedno spotkanie z prezesem albo nieco dłuższe szkolenie online, aby totalnie pozostawić nas bez energii na resztę dnia. Doświadcza tego coraz więcej osób i niestety kompletne wyeliminowanie uczucia może okazać się niemożliwe.
Czym objawia się “zoom fatigue”? Objawy przypominają typowe wypalenie zawodowe, na czele z napięciem i wspomnianym wcześniej zmęczeniem fizycznym. Do tego dochodzi zazwyczaj frustracja i drażliwość wobec współpracowników oraz rodziny, co naturalnie prowadzi do trudności z utrzymywaniem relacji (gdyby w czasach pandemii nie było to dostatecznie utrudnione…). Wiele osób zmęczonych nadmiarem “kamerek” cierpi na problemy z koncentracją i zapominalstwo.
Dlaczego spotkania na Google Meet tak męczą?
Jak można się domyślić, komunikowanie się z innymi za pomocą ekranu komputera nie jest specjalnie naturalnym sposobem na utrzymywanie relacji międzyludzkich. Musimy skupić się, aby w malutkim okienku odczytać mimikę twarzy rozmówcy, nie mówiąc już o braku możliwości nawiązania kontaktu wzrokowego. Również ton głosu w słuchawkach jest nieco trudniejszy do zinterpretowania. Z tego też powodu spotkanie na kamerkach wymaga o wiele więcej naszej uwagi co prowadzi do zmęczenia.
Rozmowa online wymusza na nas również zupełnie nienaturalną pozycję ciała. Aby pozostać w zasięgu kamery musimy znajdować się we względnym bezruchu, co na dłuższą metę bywa męczące. Należy wspomnieć też, że większość programów do konferencji pokazuje również naszą miniaturę. Okazuje się, iż oglądanie odbicia własnej twarzy przez parę godzin potrafi negatywnie wpływać na nasze samopoczucie. Wyłączenie kamery (albo chociaż samego podglądu) może pomóc utrzymać koncentrację na tym, co faktycznie ważne jest podczas spotkania.
Czy da się ograniczyć “Zoom fatigue”?
Stety-niestety praca zdalna pozostanie z nami jeszcze przez jakiś czas. Jedynym prawdziwym sposobem na ograniczenie negatywnych skutków konferencji online jest… zmniejszenie ich liczby. Dlatego jeśli zamierzasz zorganizować kolejne spotkanie, zastanów się, czy nie wystarczy przegadać sprawy na komunikatorze? A może wystarczy połączenie audio?
Nie bez powodu w ciągu ostatniego roku zaobserwować można w sieci wysyp memów dotyczących spotkań online w momencie, kiedy wystarczyłby zwykły e-mail. Wideokonferencje to świetne narzędzie do koordynowania zadań między pracownikami, ale warto mieć na uwadze, że zbyt duża ich liczba może przynieść skutki zupełnie odwrotne od oczekiwań. Pamiętajmy też, żeby do spotkań na kamerkach należycie się przygotować – dzięki temu całość odbędzie się szybciej i sprawniej.
Sprawdź też: Jak działa ClickMeeting? Podstawowe informacje o platformie do prowadzenia webinarów i spotkań online
Najlepsze mikrofony do telekonferencji i prowadzenia streamów