Kanibalizm w kosmosie jest tematem do rozważenia, któremu niewielu poświęca czas. Naukowcy jednak spojrzeli na trudy kolonizacji i uważają, że należy się przygotować na taką ewentualność.
Kanibalizm kosmiczny jest możliwością, o której mało kto chce myśleć w kategoriach prawdziwego zagrożenia. Podbój kosmosu ma być cywilizacyjnym skokiem dla ludzkości, a kanibalizm wydaje się zagrożeniem zamierzchłych czasów, czy odległych plemion. Jednak, jak przekonują Charles Cockell oraz Cameron Smith, jest to zagrożenie, na które należy przygotować każdą misję kosmiczną.
Charles Cockell z Uniwersytetu Edynburskiego podkreśla, jak istotne jest zabezpieczenie niezależnego źródła pokarmu dla misji kolonizacyjnych. Wykładowca uniwersytecki, specjalizujący się w astrobiologii, podkreśla że uprawy prowadzone na miejscu muszą mieć zapewnione zbiory. Naukowiec za przykład podaje misję Sir Johna Franklina, z połowy XIX wieku, która wyruszyła w głęboką arktykę, aby odnaleźć północne przejście dookoła Ameryki. Okręt wyprawy został uwięziony w grubej warstwie lodu i pomimo wyposażenia w najnowsze zdobycze technologiczne, załoga posunęła się do kanibalizmu. Cockell argumentuje, że w przypadku założenia kolonii na Kallisto (drugim, co do wielkości księżycu Jowisza) i problemów ze zbiorami, to kanibalizm może okazać się niezbędny do przetrwania.
Sprawdź też: PlayStation Plus Styczeń 2022 – mocny początek roku! [AKTUALIZACJA]
Dr Cameron Smith przyznaje rację Cockell’owi odnośnie działań na rzecz niezawodności upraw. Dr Smith jest współzałożycielem organizacji Pacific Spaceflight, która za cel obrała sobie ułatwienie podróży w kosmos dla zwykłych obywateli – pomijając regulacje prawne NASA. Przypomina on o innym wypadku z nieodległej przeszłości, 13 grudnia 1972 roku samolot Urugwajskich Sił Powietrznych rozbił się wysoko w Andach. Na pokładzie znajdowała się drużyna rugbystów wraz z rodzinami, którzy zmuszeni zostali do przetrwania w nadzwyczaj trudnych warunkach. Bez pożywienia, schronienia i wiedzy survivalowej udało im się przetrwać 72 dni, kiedy to zostali uratowani. Wszyscy, żeby przetrwać musieli posunąć się do kanibalizmu, jednak zjadali tylko ciała zmarłych. Mała to pociecha i ponura sytuacja, w której nikt nie chce się znaleźć, jednak jak podkreśla Smith, nawet wtedy nie doszło do załamania ustalonego porządku.
Jakkolwiek niekomfortowe jest rozważanie takiej ewentualności – trzeba się na nią przygotować. Obaj naukowcy podkreślają potrzebę większych nakładów na badania nad zapewnieniem samowystarczalności żywieniowej przyszłych kolonii w kosmosie. Nie jest istotne czy będą one na Kallisto, jak sugeruje Cockell, czy w pasie asteroid, nad czym rozważa Smith.