Razer Kaira Pro do PlayStation to headset dla graczy chcących wykorzystać w pełni możliwości PS5. Jednak nie tylko oni docenią nowości, jakie przygotował dla nas Razer. Co potrafi Kaira Pro? Dowiesz się z recenzji!
Nowa generacja konsol to świetna okazja dla producentów sprzętu, aby odświeżyć swoje portfolio. No i oczywiście dla graczy, żeby kupić kolejny grat zalegający w szafie. Tym razem udało mi się trafić jednak na gadżet, z którym spędze więcej czasu.
Jak można domyślić się z tytułu tego materiału – wspomnianym gadżetem są nowe słuchawki Razera. Ich najgłośniej reklamowanym “killer feature” są oczywiście haptyczne wibracje, ale to nie ten dodatkowy bajerek sprawił, że bardzo mocno (i szybko) polubiłem się z Razer Kaira Pro for PlayStation. Wbrew swojej nazwie jest to bowiem headset, który pasuje… w zasadzie do wszystkiego!

Jeden dongle, by rządzić wszystkimi
Do rozsadzających głowę wibracji, efekciarskiego podświetlenia, czy innych ważnych kwestii (jak np. zaskakująco dobrej jakości dźwięk), oczywiście jeszcze sobie wrócimy. Dla mnie ważniejsze jest co innego: Razer Kaira Pro for PlayStation jest bezprzewodowym headsetem, łączącym się z innymi urządzeniami za pomocą wpinanego w port USB-C dongla. To świetne rozwiązanie, które dzięki zawartej w zestawie przejściówce oferuje nam wolność od kabli dla praktycznie każdego sprzętu – od komputera, przez konsole, tablety, aż po smartfony.
Nie są to pierwsze tego typu słuchawki, jakich używam, zatem zalety malutkiego nadajnika 2.4 GHz zdążyłem już nie raz docenić. Razer zdecydował się jednak na rozbudowanie opcji łączności headsetu o moduł Bluetooth 5.0, co sprawiło, że prawie przestałem Kaira Pro ściągać z głowy! Dlaczego to taka super sprawa? Już wyjaśniam.
Sprawdź też: SPC Gear VIRO Infra – recenzja. Dlaczego tak tanio?!
Najprostszy scenariusz zakłada, że z pomocą dongla Razer Kaira Pro komunikuje się z konsolą – może to być PS5, PS4 lub Nintendo Switch (aby działać z Xboksem, potrzebujemy innego modelu tych słuchawek). Równocześnie jednak, headset sparowany jest ze smartfonem przez Bluetooth. Po skończonym graniu, możesz po prostu zostawić słuchawki na głowie i słuchać muzyki/audiobooka z telefonu.
Tutaj też pojawia się dodatkowy bajer – dzięki Razer Kaira Pro for PlayStation możesz odebrać telefon w trakcie grania. Połączenia odbierasz przyciskiem na nauszniku, zatem w ferworze walki nawet na sekundę nie trzeba odrywać wzroku od ekranu. Szkoda jedynie, że zestaw nie umożliwia równoczesnego korzystania z dwóch źródeł dźwięku.

Dzięki zastosowaniu kombinacji łączności przez dongla i Bluetooth, bez konieczności żonglowania kabelkami (czy w ogóle – słuchawkami), możesz mieć jeden headset do wielu urządzeń. Docenią to szczególnie mobilni gracze, zabierający w podróż kilka zestawów słuchawkowych do różnego sprzętu. Dlatego, choć teoretycznie Razer Kaira Pro przeznaczone są do PlayStation, ich największą siłą jest uniwersalność.
Słuchawki z wibracjami? Niepotrzebne, ale nie chce już innych
Jak już wspomniałem – tym, co producent najbardziej zachwala w materiałach marketingowych dotyczących Kaira Pro for PlayStation, jest system haptycznych wibracji. Nawiązanie do podobnego efektu z kontrolera DualSense do PS5 jest oczywiście nieprzypadkowe. W grach działa bowiem bardzo podobnie – system delikatnych wibracji (w tym przypadku określany jako Razer HyperSense) potrafi nie tylko podkreślić głośne sceny, ale także podpowiedzieć, z której strony przybywa zagrożenie.
Co chyba najważniejsze – Razer HyperSense współpracuje nie tylko z grami i nie tylko na konsoli Sony. Wibracje “usłyszymy” w przypadku wszystkich dźwięków, płynących z dowolnego źródła, do którego podłączone są słuchawki. Nie ma chyba wątpliwości, że taki niezależny od oprogramowania system, to dobre rozwiązanie. Przy okazji – siłę wibracji możemy regulować osobnym przyciskiem na obudowie.

Kaira Pro to nie pierwsze tego typu słuchawki, jednak nowe rozwiązanie w postaci Razer HyperSense ma kilka asów w rękawie. Dwa niezależne od siebie silniczki Lofelt L5 zapewniają “wibracje w stereo”, a wykorzystywany do ich generowania system analizuje szerszy zakres częstotliwości (od 20 do 200 Hz zamiast 60 Hz, jak dotychczas). Zatem w porównaniu do poprzedników (i konkurencji), drgania są po prostu lepsze – subtelniejsze, bardziej naturalne i przyjemnie podkreślające niskie tony.
Sprawdź też: HyperX Cloud Flight – recenzja. Jak wypada ten bezprzewodowy headset?
Znam oczywiście takich, którzy wibracje wyłączają nawet w padzie, bo to przecież niepotrzebne i marnuje baterię. Na takich nie ma rady – mam jedynie nadzieję, że są konsekwentni i w samochodzie rezygnują z klimatyzacji oraz wspomagania kierownicy, a w domu kąpią się jedynie w zimnej wodzie, no bo przecież komu potrzebne jakieś tam bajery. Prawda jest bowiem taka, że podobnie jak w przypadku drgań gamepadów, wibracje w headsecie są najzwyczajniej w świecie bardzo przyjemnym efektem – powrót do “zwykłych” słuchawek, nawet takich oferujących świetną jakość dźwięku, powoduje teraz uczucie lekkiego niedosytu.
Razer Kaira Pro – jakość dźwięku
Ciekawych czasów doczekaliśmy, skoro o tym, jak sprzęt audio tak właściwie gra, nie wspomina się zwykle na początku recenzji. Ale z drugiej strony, czemu się dziwić – w tym temacie najwyraźniej producenci mają niewiele do powiedzenia – słuchawki w cenie nieprzekraczającej 700 zł grają dokładnie tak, jak oczekiwalibyśmy tego po urządzeniu za podobne pieniądze. Jest więc bardzo dobrze – wyraźne tony wysokie, mocarne basy (jeszcze wzmocnione wibracjami) i świetne efekty przestrzenne.

Jeśli domyślnie dobre brzmienie komuś nie wystarczy, oprócz 3-stopniowej regulacji siły wibracji, Razer oddał do naszej dyspozycji 5 profili dźwięku, z czego jeden możemy ustawić pod własne widzimisię w aplikacji. Także w niej możemy wedle uznania konfigurować podświetlenie, wyciszenie rozmów z telefonu czy zwyczajnie sprawdzić stan baterii.
Sprawdź też: Razer Pro Type Ultra, Pro Click Mini i Pro Glide XXL – recenzja. Praca biurowa według firmy od gamingu
Ogółem obsługa urządzenia jest całkiem przyjemna, ale wymaga odrobiny treningu. Wszystko dlatego, że na nausznikach znalazło się całkiem sporo różnego rodzaju przycisków, suwaków i pokręteł. Odpowiadają one za regulację głośności, głośności czatu, wyciszenie mikrofonu, przełączenie profili dźwięku, wibracji, czy zmianę trybu połączenia.
Dodatki i komfort użytkowania
Razer ogólnie może pochwalić się tutaj naprawdę bogatym pakietem dodatków, których czasem próżno szukać u konkurencji. Zaliczymy do nich oczywiście “podwójną” bezprzewodowość (2.4 GHz + Bluetooth), haptyczne wibracje, podświetlenie RGB, odłączany mikrofon oraz wspomnianą aplikację na telefon. Mocną stroną jest także czas pracy na baterii – gdy odpalimy wszystkie bajery wynosi on kilkanaście godzin, ale jak już zaczniemy oszczędzać, Razer Kaira Pro potrafi grać prawie dwie doby non-stop!

Na deser zostawiłem sobie ogólną jakość wykonania – wprawdzie nie stanowi ona wisienki na torcie, to na pewno nikogo nie rozczaruje. Bogaty pakiet z tymi wszystkimi wibracjami, podświetleniem i mocną baterią zamknięto w bardzo lekkiej (365 g) obudowie, wykonanej z przyzwoitej jakości materiałów (dobry plastik, metalowe wykończenia, poduszki z ekoskóry). Razer w oczach niektórych ma opinię producenta, który niezbyt korzystnie wycenia swoje gadżety, w tym jednak przypadku oferuje naprawdę mocarny pakiet – nie jest oczywiście tanio, ale za tą kasę – warto!
Sprawdź też: Logitech G333 – recenzja. Granie w nowej formie?

Radek, tak jest wbudowany mikrofon, co do ceny to obecnie sytuacja na rynku jest bardzo dynamiczna, model do Xboxa spokojnie wyrwiesz w tej cenie, natomiast co do wersji dla PS5 trzeba troszkę poszukać albo poczekać na obniżki 🙂
Cześć,
Pisałeś w recenzji, że jest odpinany mikrofon – pytanie czy jest też wbudowany do rozmów telefonicznych?
Druga sprawa to podajesz kwotę poniżej 700 pln za te słuchawki – no nigdzie nie mogę takiej znaleźć – będę wdzięczny za polecenie sklepu
Dzięki