Braun Series 8 8450cc – recenzja. Codzienne golenie stało się lepsze

Braun Series 8 8450cc określane jest jako pomost pomiędzy Series 7 i Series 8, a ja podpisuję się pod tym obydwiema rękoma. Czy warta jest swojej ceny? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w poniższej recenzji.

Maszynki elektryczne nie są mi obce, lubię eksperymentować, testować coraz to nowe modele, ale zazwyczaj wszystko to dotyczyło dłuższego zarostu i często nieudolnych prób zabawy w domowego barbera. Zawsze miałem problem, aby się zmotywować do codziennego golenia, aż w końcu na ratunek przyszedł Braun Series 8. Cóż takiego się zadziało, że przestawiłem się na regularne strzyżenie zarostu? 

Sprawdź też: Kierownica Thrustmaster T248 – recenzja. To mnie kręci?

Braun Series 8 – pierwsze wrażenia po wyjęciu z pudełka

Jeżeli preferujecie zakupy online i wolelibyście zamówić taką maszynkę Braun prosto do domu, to nie zdziwcie się, jeżeli kurier przywiezie wam wielkie pudło pod drzwi. Już od samego początku golarka emanuje ekskluzywnością i sprawia wrażenie produktu marki premium. 

Opakowanie charakteryzują typowe dla tego typu sprzętów odcienie czerni, srebra i szarości. Design boxa jest wykonany w minimalistyczny sposób i zawarte są na nim wszystkie najpotrzebniejsze informacje, także potencjalny konsument już na starcie wie, z czym się mierzy. 

W środku poza samą golarką czeka na nas baza czyszcząca clean&charge, jeden wkład czyszczący do niej przeznaczony, zasilacz, mini szczoteczkę do czyszczenia oraz etui podróżne. Z tych wszystkich akcesoriów najbardziej interesować nas będzie to pierwsze, ale do tego jeszcze wrócimy. 

Oczywiście pierwsze co zrobiłem po rozpakowaniu wszystkiego, pierwsze za co chwyciłem to sama maszynka. Braun Series 8 leży w dłoni naprawdę nieźle. Jest wystarczająco lekki, aby nie męczyć zbytnio ręki, ale też waży odpowiednio dużo, aby wiedzieć, iż nie jest to jakaś tam maszynka za 50 zł 

Korpus wykonany jest z plastiku, a na jego przedniej części znajduje się wyświetlacz LED, na którym znajduje się informacja o stanie baterii, gumowy suwak, którym blokuje się głowicę oraz guzik do uruchamiania i wyłączania samej maszynki. Po drugiej stronie wylądował trymer, który świetnie sprawdzi się np. przy poprawianiu wąsów i brody.

Nie tylko śliczna, ale i funkcjonalna – jak się goli tym Braunem?

Ta maszynka do golenia faktycznie wygląda naprawdę ładnie, ale czy równie dobrze prezentuje się pod względem technicznym? “Na papierze” jesteśmy zapewniani, że Braun Series 8 wykonuje aż 30 tysięcy cięć (skracając każdy włosek do 0,05 mm), a dzieje się to za pomocą trzech elementów golących (w serii wyżej jest ich 4).

Głowica porusza się aż w 8 kierunkach, a do tego wszystkiego dochodzi technologia soniczna, nazwana tutaj SyncroSonic, która to wywołuje delikatne wibracje, wspomagając strzyżenie włosów przy mniejszej liczbie ruchów. Warto również wspomnieć o AutoSense, czyli funkcji, dzięki której sensor kilkanaście razy na sekundę odczytuje gęstość zarostu i odpowiednio dopasowuje moc golarki.

Wszystko to ładnie brzmi i wygląda, ale czy jak sprawdza się to w praktyce? W największym skrócie – świetnie! Tę maszynkę do golenia testowałem w trzech warunkach – na sucho, na mokro oraz z pianką, za każdym razem zdała test śpiewająco.

Tutaj warto wtrącić, że model ten jest w pełni wodoodporny, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby wieczorny prysznic połączyć z szybkim goleniem, co dla wielu może być sporą oszczędnością w czasie. Osobiście jednak przede wszystkim preferuję strzyżenie na sucho i pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń – po całym procesie wszystko jest “skoszone” na równo.

Jak już wcześniej wspomniałem – nie byłem fanem codziennego golenia, gdyż zajmowało to mnóstwo czasu i było po prostu niewygodnie. Poza elektryczną golarką lub trymerem to niejednokrotnie zwykłą musiałem poprawiać niedociągłości. To często kończyło się delikatnymi i zupełnie niepotrzebnymi zacięciami. 

Użytkowanie Braun Series 8 jest po prostu niezwykle komfortowe. Golarka dzięki swoim elastycznym głowicom świetnie dopasowuje się do twarzy i cały proces golenia idzie niezwykle gładko. Sprzęt zaleca się używać przede wszystkim na jednodniowym zaroście, ale osobiście nie miałem żadnego problemu z przycięciem w momencie, kiedy nie strzygłem się parę dni. Jeżeli jednak poszukujesz maszynki do dłuższego owłosienia, to jednak nie ten adres.

Tradycyjne maszynki lecą do kosza? Baza i czyszczenie golarki

Sceptycy powiedzą, że maszynki elektryczne to strata czasu. Ładować to trzeba godzinami, czyszczenie to katorga, a taką żyletę to pod wodą otrząśniesz, stukniesz trzy razy i jak nowa! Prawda? Bynajmniej! W przypadku maszynki Brauna proces czyszczenia manualnego wypada praktycznie tak samo. Odpięcie głowic to kwestia kliknięcia, przemyć, stuknąć i ewentualnie użyć pędzelka. Gotowe! Banał, prawda?

Wcześniej wspominałem o bazie Clean&Charge, która jest dołączana do zestawu. Do czego ona konkretnie służy? Jak sama nazwa wskazuje – czyści i ładuje. Aby była ona w pełni funkcjonalna, to należy pamiętać o włożeniu wkładu czyszczącego. Koszt jednego to około 20-30 zł i powinien starczyć na mniej więcej dwa miesiące – całkiem niezły wynik. 

Do stacji wkłada się suchą maszynkę, a ta automatycznie zaczyna się ładować. Na specjalnym wyświetlaczu pojawia się wskaźnik czyszczenia, które uruchamia się za pomocą sporego przycisku na froncie. 

Cały proces przebiega automatycznie, ale potrafi nieco zająć, bo nawet do 3 godzin. Jeżeli chodzi o samo naładowanie baterii, to pełne trwa około godziny i na mniej więcej tyle samo starczy czasu na golenie. Jeżeli zależy nam na czasie, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby podłączyć sprzęt na 5 minut i szybko się ogolić. 

Sprawdź też: SPC Gear GEM Plus – recenzja. Jak bardzo gamingowa jest ta mysz?

Czy warto kupić Braun Series 8?

Pora na najważniejsze pytanie – czy w ogóle warto zainteresować się zakupem Braun Series 8? Po powyższej lekturze raczej łatwo domyślić się werdyktu – owszem, warto! Nie jest to sprzęt z najniższej półki cenowej, bo kosztuje około 1100 złotych, aczkolwiek jeżeli ktoś goli się codziennie i przede wszystkim ceni sobie komfort, to z upływem czasu jest to dla niego oszczędność. 

Po niemalże dwóch tygodniach testów nie zdarzyło mi się zaciąć ani razu, zawsze efekt był dla mnie bardzo zadowalający, a samo golenie zajmuje raptem kilka minut. Dzięki tej golarce zacząłem w końcu golić się codziennie, bo wiem, że zajmie to tylko chwilę, a potem nie będę musiał marnować czasu na zbędne poprawki.