Chciałbyś przybliżyć sobie wszystkie filmy z serii Star Trek, ale pogubiłeś się w kolejności? Przygotowaliśmy dla Ciebie zestawienie ich wszystkich, ułożonych w porządku chronologicznym, wraz z krótkimi opisami poszczególnych tytułów. Oglądaj długo i pomyślnie!
Uniwersum stworzone przez Gene’a Roddenberry’ego od momentu swojego powstania w latach 60. XX wieku rozwinęło się potężnie. Myślę, że nie jest przesadą stwierdzić, iż nie ma wiele marek, które przetrwałyby tyle lat. Niniejszy artykuł został przygotowany z myślą o osobach, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z serią Star Trek. Omówimy w niej 13 filmów, które powstały do tej pory w ramach tego ogromnego uniwersum.
Wszystkie trzynaście filmów zostanie tu omówionych zgodnie z podziałem całej serii na trzy odrębne kategorie, mowa tu rzecz jasna o Serii Oryginalnej, Następnym Pokoleniu i tzw. Osi Czasu Kelvina (Kelvin Timeline). Jak to bywa w takim przypadku, niektórzy z nas potrafią sobie zadać pytanie czy koniecznym jest oglądanie wszystkiego po kolei – odpowiem, że nie, choć akurat jest to wskazane. Niemniej, nie powinniście się pogubić, jeśli zaczniecie od części wyrwanej gdzieś ze środka (choć nie działa to w przypadku każdego filmu, do niektórych lepiej podejść posiadając pewną wiedzę na temat wydarzeń z wybranych poprzednich produkcji).
Nie przedłużając, zapraszam do chronologicznego zestawienia wszystkich filmów Star Trek, które ukazały się do tej pory.
Star Trek – Seria oryginalna w porządku chronologicznym
Sześć pierwszych filmów Star Trek określanych jest mianem tzw. Serii oryginalnej. Jest to związane z tym, że obsada tych filmów jest niemal taka sama jak obsada serialu telewizyjnego (który miał premierę wcześniej o ponad 10 lat). To właśnie w tych filmach zobaczymy ikonicznego Spocka (Leonard Nimoy), Kirka (William Shatner), McCoy’a (DeForest Kelley), Uhura (Nichelle Nichols) i resztę.
Star Trek (Star Trek: The Motion Picture)
Pierwszy film wyprodukowany został przez Paramount Pictures a jego premiera miała miejsce w 1979 roku. Początkowo stanowić miał kontynuację dla serialu i w takiej właśnie formie miał być też stworzony (pod nazwą Star Trek: Faza druga). Wytwórnia zmieniła jednak plany, widząc jak dużą sławę zdobyły Gwiezdne Wojny. Stąd też niektórzy zarzucają mu brak pomysłu na pełnometrażową produkcję – opowiedziana historia bardziej pasowałaby do trwającego poniżej godziny odcinka serialu, aniżeli ponad dwugodzinnego filmu.
Star Trek jest jednak interesującą pozycją, która stara się odpowiedzieć na trudne pytania dotyczące kontaktu z istotami pozaziemskimi, różniącymi się w znacznym stopniu od nas. Ku Ziemi zbliża się obiekt, który okazuje się być zagrożeniem dla całej planety. Nie chcę spoilerować, jednak z czasem okazuje się, że ludzie są niejako odpowiedzialni za rozwój wydarzeń.
Jak już wspominałem, pierwszy pełnometrażowy Star Trek porusza kwestię manifestacji swojej obecności w kosmosie (poprzez wysyłanie sond, sygnałów etc przez Ziemian) oraz tego co w przypadku, gdy napotkana rasa różni się od nas tak bardzo, że próby komunikacji z nią zawodzą? Z samych tych powodów, warto jest dać mu szansę.
Star Trek II: Gniew Khana (Star Trek II: The Wrath of Khan)
W trzy lata po premierze pierwszej części, Paramount wypuszcza Gniew Khana, który okazuje się wielkim sukcesem dla wytwórni (przy budżecie ponad 10 milionów dolarów, film zarobił prawie 10 razy więcej). Wielu fanów idzie nawet o krok naprzód, opisując tę część jako najlepszy film z uniwersum ST. Skąd to się wzięło?
Druga część jest niejako zaprzeczeniem pierwszej – udało się osiągnąć więcej za mniej. Wytwórnia nie do końca musiała być zadowolona z sukcesu Star Treka, gdyż druga część musiała dysponować mniejszym budżetem (35 milionów część pierwsza, około 12 milionów część druga). Broni się jednak na innych polach: twórcy postawili tym razem na rozbudowanie bohaterów i ich motywów, dialogów a także samej historii. Nie uświadczymy tu wielu efektów specjalnych, gdyż nie były one głównym celem produkcji. Zamiast tego, dla widza przygotowano ciekawą opowieść z morałem.
Sprawdź też: Star Trek: Picard – wznowiono prace nad drugim sezonem
Akcja dzieje się kilka lat po wydarzeniach z pierwszej części i skupiona jest na vendetcie Khana (w tej roli fenomenalny Ricardo Montalban, który zagrał tę rolę w serialu i był na tyle wyrazisty, że scenarzyści postanowili podjąć ten wątek w filmie). Brzmi jak klisza? Otóż nie do końca – film jest ciekawym miksem filmu S-F z dramatem, obok którego nie należy przechodzić obojętnie. Cieszy rozbudowanie bohaterów, ich relacji z innymi jak i ciężka końcówka. Zdecydowanie warto dać szansę Gniewowi Khana.
Star Trek III: W poszukiwaniu Spocka (Star Trek III: The Search for Spock)
Trzecia część (1984) to debiut reżyserki Leonarda Nimoya, czyli odtwórcy roli Spocka. I już na samym wstępie zaznaczę, że część tę po prostu trzeba obejrzeć znając wydarzenia z Gniewu Khana. Po prostu zbyt wiele tracimy, jeśli nie jesteśmy z nią zaznajomieni. W poszukiwaniu Spocka to także pierwsza odsłona serii, która świadomie stara się wpasować jako element czegoś większego, aniżeli pojedynczy film. Nimoy niejako zachęcony sukcesem Imperium Kontratakuje, położył kamień węgielny w tworzeniu świadomości jednolitej serii Star Trek. Obecnie nie jest to niczym zaskakującym, pamiętajmy jednak, że te circa 40 lat temu nie było to tak popularne.
Fabuła filmu skupiona jest wokół tego co wydarzyło się w końcówce drugiej części. Nie zagłębiając się w spoilery powiem, że widz ma tu do czynienia bardziej ze spokojniejszym tempem akcji. Dużym plusem jest także wyjście poza utarty schemat w postaci “liczy się tylko Spock i Kirk, reszta już nie”. Nimoy postanowił dać więcej emocji i scen pozostałym członkom załogi, co pozwoliło im błyszczeć. Wciąż jednak jest to film inny niż dwa pierwsze i niekoniecznie musi przypaść wszystkim fanom do gustu.
Star Trek IV: Powrót na Ziemię (Star Trek IV: The Voyage Home)
Czwarta część znana jest także w naszym kraju jako Star Trek: Powrót do domu, w zależności od tłumaczenia. Za reżyserię (oraz część prac przy scenariuszu) odpowiada ponownie Nimoy, który sprawił, że piekło zamarzło. Chodzi tu o całkowitą zmianę konwencji i odejście od schematów. Czwórkę przepełnia humor, który czyni z niej film z elementami komedii – z pewnością jest to najzabawniejsza odsłona z całej serii Star Trek. Sama fabuła wydaje się być przerysowana, jednak film jest jak najbardziej wart obejrzenia. Część fanów zarzuca mu zbyt lekki ton i odejście od powagi wcześniejszych odsłon filmowych i serialowych, to jednak wciąż mocny element serii – po prostu inny.
Fabularnie, Powrót na Ziemię opowiada o podróży w czasie w celu uratowania planety. Zagraża jej nieznana sonda, która usiłuje nawiązać kontakt z… humbakami (ssak z rasy waleni). Problem w tym, że walenie te wymarły pod koniec XX wieku. Sonda nie jest tego świadoma i intensyfikuje swoje starania, które wywołują serię katastrof na Ziemi (np. w postaci burz obejmujących całą planetę). Załoga rusza więc w czasie, do schyłku XX wieku, aby zdobyć humbaka i powstrzymać sondę. Pojawienie się ludzi z XXIII wieku w latach 80. XX wieku prowadzi do wielu komicznych sytuacji z ich udziałem.
Star Trek V: Ostateczna granica (Star Trek V: The Final Frontier)
Spock oddał stery Kirkowi, jeśli idzie o reżyserię piątej odsłony. Odpowiada za nią William Shatner, który niejako postanowił stanąć w rozkroku. Z jednej strony chciał zawrzeć w swojej produkcji elementy humoru, które tak dobrze przyjęły się w Powrocie na Ziemię, z drugiej stara się podjąć rozważania nad kwestią Boga. Brak odpowiednich proporcji doprowadził do słabego przyjęcia tej części. Sam Paramount przyznał, że Ostateczna granica prawie zabiła serię swoim marnym przyjęciem. Zarzucano jej słabo rozwiniętą fabułę, nudne sceny akcji, marne dialogi – większość fanów jest zgodna, że Ostateczna granica stanowi najgorszą odsłonę serii.
Film opowiada o przejęciu USS Enterprise przez Wolkana Sybocka. Powodem tego jest jego pragnienie udania się do centrum Wszechświata, w celu poznania Boga. Po dotarciu, okazuje się jednak, że Sybock błędnie wierzył w swoje przekonania o boskim pochodzeniu istoty tam odnalezionej. Załoga wraz z nim oraz nieoczekiwaną pomocą ze strony wroga, musi powstrzymać niebezpieczeństwo.
Star Trek VI: Wojna o pokój/Star Trek VI: Nieodkryta kraina (Star Trek VI: The Undiscovered Country)
Paramount wiedział, że kolejna odsłona musi być udaną, aby uratować Star Treka przed wizją pogrzebania projektu. Producenci postawili więc na ojca sukcesu drugiej części, czyli Nicholasa Meyera, któremu powierzono reżyserię. Początkowe plany, aby był to prequel pierwszej części, ukazujący tę samą obsadę z czasów nauki w Akademii Floty Gwiezdnej, został szybko storpedowany przez głównych aktorów i fanów. W związku z tym, twórcy postanowili ugryźć temat z innej strony, nawiązując do wydarzeń Zimnej Wojny i upadku Muru Berlińskiego. Twórcy chcieli pokazać te wydarzenia w większej, kosmicznej skali.
Sprawdź też: Terraformowanie – najważniejsze informacje. Czy stworzenie drugiego domu jest możliwe?
I wyszło całkiem nieźle, bo film okazał się sukcesem, w przeciwieństwie do swojego poprzednika. Fabularnie mamy tu poruszony temat pertraktacji pokojowych między Klingonami a Federacją. Z powodu spisku, załog USS Enterprise zostaje wplątana w ciąg nieoczekiwanych wydarzeń, które doprowadzają do zerwania rozmów. Federacja, chcąc ratować się od wojny, karze surowo głównych bohaterów. Czy uda im się dojść do prawdy i oczyścić z oskarżeń? Jeśli jesteście ciekawi, obejrzyjcie Wojnę o pokój.
Star Trek – Następne pokolenie w porządku chronologicznym
Wraz z Wojną o pokój, końca dobiegła Oryginalna seria Star Trek. Kolejną po niej jest tzw. Następne pokolenie, w skład którego wchodzą cztery filmy. Nazewnictwo związane jest z obsadą, która pochodzi z serialu Star Trek: The Next Generation, emitowanego w latach 1987-1994. Rdzeniem obsady jest Patrick Stewart, odgrywający rolę Jeana-Luca Picarda, jednego z ikonicznych bohaterów uniwersum. Oprócz niego zobaczyć możemy jeszcze Jonathana Frakesa (William Riker), Michaela Dorna (Worf), Brenta Spinera (Data) a nawet Whoopi Goldberg (Guinan).
Star Trek: Pokolenia (Star Trek: Generations)
Pokolenia to niejako film-przejście, który miał stanowić pomost między Oryginalną serią a wprowadzeniem nowych bohaterów i rozwojem nowej “gałęzi” Star Treka. To właśnie tu kapitan Kirk oddał pola Picardowi, który od teraz będzie motorem napędowym filmów. Początek nowej serii nie był zły i wciąż przyjemnie się go ogląda – nawet po latach.
Film otwiera retrospekcja, której celem jest nakreślenie co wydarzyło się z poprzednią załogą, choć pod względem obsady nie jest pełna. Następnie skaczemy znowu w czasie, tym razem do wydarzeń rozgrywających się w przyszłości, w XXIV wieku. Poznajemy też nowy statek, czyli Enterprise-D, do którego dociera sygnał SOS. Pochodzi on z bazy naukowej Federacji, która została zaatakowana przez Romulan. Choć, czy aby napewno?
Star Trek: Pierwszy kontakt (Star Trek: First Contact)
Pierwszy kontakt to kolejny film z serii, reżyserem którego jest jeden z aktorów – tym razem Jonathan Frakes (William Riker). Uważany za jedną z najlepszych odsłon, stawiany czasem na równi z Gniewem Khana, stanowi mocny filar tworzący całość serii Star Trek. Dzieło Frakesa często cytowane jest jako perfekcyjny przykład tego, jak należy podejmować adaptację serialu w formę pełnometrażowego filmu.
Fabularnie, Pierwszy kontakt skupia się na powstrzymaniu zagrożenia płynącego ze strony Borgów – zaawansowanej technicznie rasy cyborgów, których celem jest asymilacja innych żywych organizmów i przejęcie ich cech i zdolności. Muszę przyznać, że Borgowie stanowią jeden z najlepszych rodzajów “tych złych”, którzy przewinęli się przez uniwersum Star Treka – są także na swój sposób przerażający. W toku wydarzeń, załoga USS Enterprise-E zmuszona jest do podróży w czasie w celu zapobiegnięcia podbicia Ziemi przez kolektyw Borgów. Czy uda się temu zapobiec?
Star Trek: Rebelia (Star Trek: Insurrection)
Rebelia to średniak. Reżyser znowu powtarza błędy przeszłości, choć nie swojej. Tematy, które każdy widz określiłby mianem trudnych, są tu przeplatane gagmi oraz wątkami romantycznymi. Zabrakło odpowiedniego wyważenia, stąd też Rebelia nie ma specjalnego miejsca w sercu fanów filmów. Niemniej jednak film zarobił na siebie, choć reakcje były raczej średnie.
Wspomnianym trudnym tematem jest tu motyw przymusowego wysiedlenia. Załoga statku Enterprise postanawia zignorować rozkazy Federacji i bronić małą społeczność planety Ba’ku. Tytułowy bunt statku Enterprise zostaje potraktowany poważnie przez Federacje i z pełną surowością. Jak potoczą się ich losy?
Star Trek: Nemesis (2002)
Dziesiąty pełnometrażowy film był z pewnością wielką niewiadomą dla fanów. Stuart Baird, który objął rolę reżysera, wkraczał na nieznane tereny S-F. Znany wcześniej z filmów akcji, nie był brany przez miłośników Star Treka za osobę rzetelną, która poniesie nową odsłonę na swoich barkach – ku świetlanej przyszłości. Koniec końców, nie udało się osiągnąć szczytów, ale Nemesis nie jest filmem, który wywołuje zgrzyt zębów. Nawet więcej: to poprawna produkcja, która zadowoli miłośników serii – warto dać jej szansę.
Sprawdź też: Co to jest teleportacja i czy jest możliwa? Najważniejsze informacje o pojęciu teleportacji
Tym razem, fabuła bierze na pierwszy plan Romulan. W wyniku zamachu, ginie ich wierchuszka – nowy wódz, który wyłania się z chaosu, pragnie rozpocząć rozmowy pokojowe z Ziemią. Okazuje się jednak, że jego zamiary są zupełnie inne.
Star Trek – Kelvin Timeline w porządku chronologicznym
Oś Czasu Kelvina to ostatnia “podseria” wyodrębniona z całości. Na jej całość składają się trzy najświeższe filmy. Warto zaznaczyć, że takie nazewnictwo jest szerzej znane wśród fanów Star Treka. Wielu innych ludzi określa podserię mianem rebootu. Jest tak dlatego, że wydarzenia rozgrywane w tych filmach dotyczą alternatywnej linii czasu. Bohaterowie znani z Oryginalnej serii doświadczają innych przygód, no i rzecz jasna odgrywani są też przez innych aktorów. W tych produkcjach ujrzymy Chrisa Pine’a (Kirk), Zachary’ego Quinto (Spock), Karla Urbana (McCoy), Simona Pegga (Scotty), Antona Yelchina (Chekov), Johna Cho (Sulu).
Star Trek (2009)
150 milionów dolarów. Z takim budżetem rozpoczyna się nowa podseria filmów ST. J.J. Abrams dysponował górą gotówki od Paramount, którą udało przekuć się w jeszcze większy sukces. Celem tej produkcji było niejako przedstawić serię dla młodszej widowni, która do tej pory nie była jej targetem i przechodziła obok filmów obojętnie. Jeśli dopiero zaczynasz swoja przygodę z ST, dobrym pomysłem będzie obejrzeć przed tym filmem Gniew Khana – da to pewne wyobrażenie o przyjaźni Spocka i Kirka.
Film skupia się na staraniach dwóch wyżej wspomnianych przyjaciół polegających na powstrzymaniu Nero, Romulana z przyszłości. Jego niecne plany wymierzone są w Federację – Nero dąży do jej zniszczenia. Historia rozgrywająca się w filmie ma miejsce w alternatywnej rzeczywistości. Tym zabiegiem, scenarzyści niejako uwolnili się od pierwszych części, przy równoczesnym zachowaniu najważniejszych elementów serii.
W ciemność. Star Trek (Star Trek Into Darkness)
W ciemność jest stosunkowo trudnym w ocenie filmem. Poziom recenzji jakie zebrał jest raczej zadowalający, jednak oddani fani zarzucają mu, że próbując powtórzyć sukces Gniewu Khana film, stał się produkcją miałką i bez pomysłu na siebie. Wiele zarzucano fabule, która opierała się na oczywistych schematach i była totalnie bez polotu, jak i samym elementom specjalnym. Efekty FX, według krytyków były nadzwyczaj mierne, biorąc pod uwagę budżet produkcji. Mimo zawodu, film zwrócił się, a nawet więcej: zarobił na siebie.
Załoga statku zmuszona jest do pojmania niebezpiecznego Khana (w tej roli Benedict Cumberbatch), zanim ten narobi więcej problemów. Fabuła filmu nie była przesadnie wciągająca, a postać “nowego” Khana była często porównywana do “starego” – na korzyść tego, odgrywanego przez Montalbana.
Star Trek: W nieznane/ Star Trek Beyond (2016)
Ostatni film z serii naznaczony jest śmiercią osób, które były powiązane z serią. Mowa tu o Antonie Yelchinie oraz Fredericku Nimoyu – obaj zmarli przed premierą produkcji. Ikoniczny Spock w wieku 83 lat, natomiast Yechlin w wieku 27 – na skutek nieszczęśliwego wypadku został przygnieciony przez swoje własne auto, które stoczyło się z podjazdu. Czy warto dać szansę tej produkcji? W nieznane ma swoje momenty, choć fani zarzucają produkcji zatracenie “prawdziwego ducha Star Treka”.
Fabularnie jest kilka klisz: w trakcie prowadzenia rozpoznania nieznanych partii kosmosu, USS Enterprise zostaje zaatakowany przez wrogich obcych. Następstwem tych zdarzeń jest zniewolenie załogi na pewnej planecie. Z racji, że znajduje się ona zbyt daleko by wezwać posiłki Federacji, załoga wydaje się być zdana tylko na siebie. Czy uda im się wyrwać z dramatycznej sytuacji?
Filmy Star Trek – podsumowanie
Seria doczekała się trzynastu odsłon i pełnego spektrum opinii: od wielkich sukcesów po tytuły, które lepiej jest przemilczeć. Lwią część możecie spokojnie obejrzeć z marszu, wszak są to tytuły stworzone z myślą o odbiorcy kinowym, który niekoniecznie musi być zaznajomiony z historią uniwersum. Niemniej, polecamy chronologiczne podejście do tematu, aby zobaczyć jakim zmianom seria ulegała przez lata. No i faktem jest, że stare filmy mają swój klimat. Jeśli jesteście w stanie przymknąć oko na efekty, z pewnością będziecie się świetnie bawić. Live long and prosper!
Odwiedź nasze social media! Jeśli lubisz zamieszczane przez nas materiały i chcesz być na bieżąco ze wszystkimi nowościami na scroll.morele.net – koniecznie zajrzyj na nasz facebookowy profil. Zapraszamy też na scrollowy instagram, gdzie bliżej zapoznasz się z naszą redakcją!
Źródło obrazu głównego: empireonline.com
Pan Nimoy, to miał imiona Leonard i Simon, a nie Frederick o ile pamiętam. 😉