Sonos Roam głośnik

Recenzje

29.12.2021 13:12

Sonos Roam – recenzja głośnika. Zabierz Sonosa ze sobą!

Dźwięk Gadżety
25
1
0
25
1

Sonos Roam to nowa propozycja firmy, która stworzyła uwielbiane przez wielu systemy domowych głośników. Tyle że teraz możesz w końcu zabrać Sonosa z domu!

Małe i przenośne głośniki bluetooth mają ten problem, że zwykle oferowana przez nie jakość dźwięku pozostawia wiele do życzenia. Tak samo zresztą maksymalna głośność – z reguły raczej nie pozwoli nam na rozkręcenie imprezy na otwartym terenie. Znajdziemy na rynku kilka mobilnych propozycji z górnej półki, ale jeśli jesteś fanem marki Sonos, masz tylko jeden wybór – Roam.

Produkty amerykańskiego producenta rzadko zostawiają ludzi obojętnymi – zwykle wyglądają dość niepozornie, ale oferują dźwięk o zaskakującej mocy i jakości. Do tego mogą pochwalić się genialną aplikacją i fenomenalnymi sposobami na jej wykorzystanie. Jest to zwykle jednak okupione sporą ceną – stąd właśnie niejednokrotnie bardzo skrajne opinie na temat głośników Sonos. 

Sonos Roam – taki sam jak inne, ale inny

Wspominam o tych różnych reakcjach na sprzęt marki nie bez powodu – osoby nie przekonane do Sonosa raczej po Roam i tak nie sięgną (chociaż znajdzie się parę argumentów, żeby jednak spróbować). Natomiast posiadacze lub po prostu fani systemów tego producenta zobaczą tutaj wiele wartości dodanej i ciekawe urozmaicenie portfolio firmy. Sonos Roam wzbogaca bowiem dobrze znaną aplikację i łączność po sieci Wi-Fi o możliwości głośnika bluetooth. 

W praktyce oznacza to, że Roam “w domu” traktowany jest jako kolejny element systemu Sonos, a po odłączeniu od naszej sieci przełącza się na bluetooth i kontynuuje granie… gdziekolwiek chcemy. Dzięki możliwości sparowania przez bluetooth, ten najmniejszy głośniczek w rodzinie ma znacznie większe możliwości połączenia z różnymi typami urządzeń. Dla przykładu – w końcu bez większych problemów uczynimy z Sonosa domyślne źródło dźwięku z komputera (ze względu na opóźnienia nie polecam jednak do uprawiania gamingu). 

Sonos Roam głośnik
Sonos Roam prezentuje się bardzo ładnie i tworzy rewelacyjny duet ze stworzoną dla niego ładowarką bezprzewodową

Sprawdź też: HyperX Cloud Flight – recenzja. Jak wypada ten bezprzewodowy headset?

Aplikacja Sonos – o co tyle krzyku

Jeśli ta recenzja jest Twoim pierwszym kontaktem z produktami Sonosa, należy się słowo wstępu. Tym co wyróżnia sprzęt firmy na tle konkurencji jest bez wątpienia aplikacja, dzięki której w banalny wręcz sposób jesteśmy w stanie skonfigurować domowe centrum rozrywki. Nie przesadzę mówiąc, że wystarczy włączyć głośnik, odpalić apkę i wpisać hasło do Wi-Fi – reszta robi się już praktycznie sama. 

Dzięki temu na sprzęcie Sonosa będziemy mogli odtwarzać muzykę oraz radio. Jeśli głośników mamy więcej, uzyskamy możliwość “puszczenia” na nich tego samego lub podzielenia je na pomieszczenia. Tym sposobem możemy odpalić muzykę w salonie a podcast w łazience – im więcej, tym weselej. 

Sonos Roam po wyjściu z domu

Do tej pory, po wyjściu z zasięgu domowej sieci Wi-Fi traciliśmy wszystko, co oferuje aplikacja Sonos. Roam dzięki łączności bluetooth może grać dalej i stanowić źródło dźwięku z naszego komputera, tabletu czy telefonu. Ma też oczywiście baterię, która zgodnie z deklaracjami producenta wystarczy na ok. 10 godzin grania przy średnim poziomie głośności (i rzeczywiście tak jest). 

Ładowanie odbywa się przy pomocy portu USB-C lub bezprzewodowo (w standardzie Qi – Sonos oferuje oczywiście specjalną ładowarkę, z której korzystanie jest naprawdę bardzo wygodne). Jako sprzęt “wychodzący”, Roam może pochwalić się odpornością na kurz i wodę. Standard IP67 ma pozwolić na przebywanie w zanurzeniu (głębokość 1 m) nawet przez pół godziny – wybaczcie, ale nie miałem serca sprawdzać, czy tak jest w praktyce. 

Sonos Roam w pionie
Sonos Roam swobodnie można ustawić także w pionie, aby zaoszczędzić miejsce

Ale jak to gra?! 

Roam wygląda bardzo niepozornie, szczególnie jeśli rzucimy okiem na metkę z ceną. 800 zł za takie maleństwo wydaje się szaleństwem, tym bardziej, że za mniejszą kwotę nabędziemy chociażby kultowy Sonos One. Jednak szacunek do tego urządzonka rośnie wprost proporcjonalnie do jego głośności

Im dłużej trzymamy przycisk oznaczony plusem, tym bardziej zdziwiona będzie nasza mina. Po pierwsze – maksymalna głośność Sonosa Roam jest naprawdę wielka, a biorąc pod uwagę rozmiar głośniczka, zakrawa wręcz na jakieś oszustwo na prawach fizyki. Co więcej, w porównaniu do większości innych “mobilnych” rozwiązań, tutaj nie doświadczymy żadnych trzasków ani zniekształceń, co po prostu robi wrażenie. 

Brzmienie Sonos Roam jest bardzo przyjemne – ani zbyt “ciepłe”, ani zbyt “zimne”. Nadaje się dobrze do różnych rodzajów muzyki a także słuchania radia i podcastów. Wprawdzie tańszy Sonos One gra nieco lepiej, ale nie ma “mobilnych” właściwości – warto to jednak brać pod uwagę, w zależności czy szukasz sprzętu do odtwarzania muzyki w domu lub poza nim. 

W tym miejscu wypada także wspomnieć, że Sonos Roam wykorzystuje technologię automatycznej regulacji Trueplay, aby dostrajać dźwięk do otoczenia i odtwarzanej treści. W praktyce działa to naprawdę nieźle, dodatkowo jeszcze poprawiając i tak świetne brzmienie urządzenia. 

Sonos Roam obsługa
Do gumowej obudowy lubi się czasem przyczepić jakiś brudek, ale skutecznie chroni ona przed wilgocią oraz kurzem, jest także bardzo przyjemna w dotyku

Czy to dobre urządzenie na początek przygody z Sonosem?

Roam to bardzo fajny sprzęt, który na pewno ucieszy wielu entuzjastów marki, może też przekonać kilku jej zatwardziałych przeciwników. Łączność bluetooth faktycznie stanowi ciekawe wzbogacenie możliwości związanych z aplikacją Sonos. Może to być argumentem, aby spróbować po raz pierwszy romansu z produktami amerykańskiej firmy. 

Pochwalić je należy jeszcze za świetną jakość nie tylko dźwięku, ale i wykonania. Posiadacze sprzętu Apple docenią obsługę i możliwości związane z AirPlay. Otrzymujemy tutaj także obsługę wirtualnych asystentów: Alexa, Google Assistant czy Siri. 

Oczywiście cena urządzenia może dla wielu być zaporowa. W końcu razem z bezprzewodową ładowarką kosztuje ono ponad 1000 zł. Tyle, że zarówno pod tym względem, jak i patrząc na jakość dźwięku, Sonos Roam ma tak naprawdę niewielką konkurencję.

Sonos Roam
W paru słowach – nie jest tanio, ale warto!

Sprawdź też: NZXT H510 Flow – recenzja. Czy NZXT skutecznie poprawiło swoją obudowę?

25
1

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *