recenzja ghost of tsushima na pc

Recenzje

10.06.2024 10:23

Ghost of Tsushima na PC – recenzja techniczna portu

Gry
2
0
0
2
0

Ghost of Tsushima to jedna z najlepszych produkcji, w jakie przyszło mi zagrać. Znakomity klimat, świetny gameplay oraz wciągający wątek – ta gra miała to wszystko. Teraz doczekaliśmy się portu na PC. Czy tym razem wszystko działa, jak należy?

Powód, przez który Ghost of Tsushima zainteresowało mnie od swojej pierwszej zapowiedzi, jest bardzo prosty. Klimat feudalnej Japonii, który uwielbiam. Niestety, w momencie, kiedy produkcję tę zapowiedziano, nie było dostępnych nowych, wielkich gier osadzonych w tych realiach. 

-75%
Kody rabatowe Morele Najlepsze promocje w jednym miejscu

Wydawało się, jakby globalni potentaci branży gier nie widzieli potencjału w tematach związanych z dawną Japonią, przypuszczając, że nie znajdą one szerszego zainteresowania poza Azją. Sucker Punch, twórcy takich znakomitych tytułów, jak Sly the Cooper czy InFamous skutecznie obaliło te przekonania, zdobywając serca milionów graczy na całym świecie i udowadniając, że opowieści z Kraju Kwitnącej Wiśni mogą fascynować odbiorców niezależnie od geograficznych granic.

Ghost of Tsushima na PC – początkowe kontrowersje i wielkie liczby

ghots of tsushima na PC
Cuszima w końcua na PC! Na ten moment czekało wielu graczy | źródło: screenshot z gry

Tuż przed premierą Ghost of Tsushima na PC niestety (lub właśnie stety?) najwięcej mówiło się o kontrowersjach związanych z koniecznością połączenia z PlayStation Network. Na szczęście do rozgrywki samodzielnej nie jest ono w ogóle wymagane. Inaczej ma się sprawa z trybem wieloosobowym, czyli Legends. O takich praktykach powinno sie mówić głośno i je rugać – przez nie wielu graczy nie ma szansy legalnie sprawdzić tej znakomitej produkcji. 

Nie zmienia to faktu, że zaraz po premierze „krzyki” ucichły. Zgodnie ze statystykami zebrane przez SteamDB, już w pierwsze 24 godziny od premiery w Ghost of Tsushima grało więcej osób, niż miało to miejsce w przypadku np. Horizon: Zero Dawn, czy The Last of Us Part I. Dosłownie tylko Helldivers 2 oraz God of War mogą pochwalić się lepszym wynikiem.

Na czym grałem w Cuszimę na PC?

W port Ghost of Tsushima grałem na dwóch urządzeniach – naszym „Scroll PC”, którego specyfikację znajdziesz na samym dole artykułu oraz…Steam Decku! Już na samym wstępie zaznaczę – na obydwu platformach produkcja działa świetnie. Na stacjonarnej jednostce odpaliłem produkcję na najwyższych ustawieniach. W przypadku Steam Decka postanowiłem nieco się pobawić suawkami i ostatecznie postawiłem na mniej więcej “średnie”.

Sprawdź też: Rise of the Ronin – recenzja gry. Wielka walka sprzeczności

Ghost of Tsushima: Director’s Cut ogólnie wyróżnia się stosunkowo niskimi wymaganiami sprzętowymi, co pozwala na uruchomienie gry nawet na starszych i bardziej budżetowych konfiguracjach komputerowych. Wydawca zarzekał się, że nawet starsze lub słabsze jednostki poradzą sobie z tą produkcją i nie kłamał. Jeśli zastanawiasz się, czy Twój PC spełnia warunki, to poniżej łap rozpiskę:

Minimalne wymagania sprzętowe:

  • System operacyjny: Windows 10 64-bit
  • Procesor: Intel Core i3-7100 or AMD Ryzen 3 1200
  • Pamięć: 8 GB RAM
  • Karta graficzna: NVIDIA GeForce GTX 960 or AMD Radeon RX 5500 XT
  • Miejsce na dysku: 75 GB dostępnej przestrzeni

Zalecane wymagania sprzętowe:

  • System operacyjny: Windows 10 64-bit
  • Procesor: Intel Core i5-8600 or AMD Ryzen 5 3600
  • Pamięć: 16 GB RAM
  • Karta graficzna: NVIDIA GeForce RTX 2060 or AMD Radeon RX 5600 XT
  • Miejsce na dysku: 75 GB dostępnej przestrzeni

Ruszy nawet na “ziemniaku” – predefiniowane opcje rozgrywki 

W Ghost of Tsushima: Director’s Cut gracze mają do wyboru pięć predefiniowanych ustawień graficznych: bardzo niskie, niskie, średnie, wysokie i bardzo wysokie. Co ciekawe, różnice między poszczególnymi ustawieniami nie są drastyczne. Nawet na najniższych opcjach grafika gry wciąż prezentuje się zaskakująco dobrze.

Zazwyczaj najniższe ustawienia graficzne są postrzegane jako ostatnia deska ratunku dla graczy z bardzo słabymi konfiguracjami. To często wiąże się z dużymi kompromisami w jakości tekstur, brakiem cieniowania czy ubogą roślinnością. W przypadku tej gry jednak nawet minimalne ustawienia oferują zadowalającą jakość wizualną. Różnice w liczbie klatek na sekundę są zauważalne pomiędzy poszczególnymi trybami, ale efekty te dotyczą głównie drobnych aspektów kosmetycznych. Daje to możliwość obniżenia ustawień w celu zwiększenia płynności rozgrywki bez znaczącej straty na jakości graficznej.

Jak ta gra dziala na mocniejszym i słabszym sprzęcie?

Jeśli dysponujesz mocnym i stosunkowo nowym sprzętem komputerowym, możesz śmiało uruchomić Ghost of Tsushima: Director’s Cut na najwyższych ustawieniach graficznych. Dzięki temu nie musisz martwić się o płynność rozgrywki. Nawet nowoczesne konfiguracje sprzętowe poradzą sobie bez problemu z zapewnieniem wysokiej jakości wizualnej oraz stabilnej liczby klatek na sekundę. Na AsRock Arc A770 Phantom Gaming D OC 8GB przy najyższych ustawieniach miałem stałe 100 fps.

Sprawdź też: Premiery gier. W co warto zagrać w tym roku?

Jeśli chodzi o Steam Decka, to jak wcześniej wspomniałem – były one ustawione na coś pokroju „średnich+”. Tym sposobem dalej mogłem cieszyć się ładną oprawą graficzną i niezachwianą płynnością. Gra trzymała stałe 40 FPS, czyli moje doświadczenia były nieco lepsze, niż w przypadku PS4. 

Deweloperzy wyraźnie popracowali nad podniesieniem rozdzielczości tekstur oraz modeli postaci, co znacząco wpływa na wizualne doznania. Zaimplementowali również ulepszenia w cieniowaniu i odbiciach, a także w efektach cząsteczkowych, które teraz są bardziej „gęste” i efektowne.

Szczególnie imponujące są detale takie jak światło księżyca prześwitujące przez liście drzew, liście poruszane przez ruchy postaci, a także delikatnie opadające płatki śniegu czy wiśni, które dodają scenerii majestatycznego nastroju. Wszystkie te elementy zostały dopracowane z niezwykłą starannością. To sprawia, że Ghost of Tsushima: Director’s Cut prezentuje się na komputerze wyjątkowo dobrze. Biorąc pod uwagę wysoki standard wizualny pierwowzoru, takie doskonalenie jakości grafiki nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem.

Jest małe, ALE…

recenzja gry ghost of tsushima
Grafika potrafi zachwycić nawet na słabszych konfiguracjach | źródło: screenshot z gry

Ghost of Tsushima: Director’s Cut to gra, która wciąż zachwyca swoją grywalnością, jednak muszę wspomnieć o jednym aspekcie, który nieco rozczarowuje. Mimo że cały port został przygotowany z ogromną dbałością o szczegóły, przerywniki przerywnikowe są tu niestety wyjątkiem. Te prerenderowane sceny nie przeszły żadnej aktualizacji, co rzuca się w oczy szczególnie na monitorach o wyższej rozdzielczości – takich jak ten, z którego korzystałem. Scenki te wydają się zbyt małe, a widoczna kompresja obniża ich jakość. Na przeciwległym biegunie są sceny generowane w czasie rzeczywistym na silniku gry, które prezentują się równie świetnie jak reszta produkcji.

Sprawdź też: Ghost of Tsushima

Mimo tego jednego mankamentu gra nadal robi fantastyczne wrażenie. Ghost of Tsushima: Director’s Cut oferuje rozbudowaną fabułę i dodatkowy tryb kooperacyjny Legends, który może dostarczyć mnóstwo zabawy, jeśli zechcecie zagrać ze znajomymi. 

Grosza daj Samurajowi – czy warto zgrać w Ghost of Tsushima na PC?

Nie ma sensu zbędnie przedłużać werdyktu – w PC’towy port Ghost of Tsushima jak najbardziej warto zagrać. Został on dopieszczony w każdym calu, ruszy na naprawdę starszych konfiguracjach, a sama gra? To dalej jedno z najlepszych doświadczeń, jakie przeżyłem. Dla przykładu – całkiem niedawno ogrywałem Rise of the Ronin, które w miarę mi się podobało. Jednak do tytułu od Sucker Punch nie ma nawet podbicia. Ja gorąco zachęcam Cię do zapoznania się z historią Jina Sakaia. 

Za kod do recenzji dziękuję PlayStation Polska!

Intel Arc A770 i i513600K
2
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *