Dreame L20 Ultra to zaawansowany robot sprzątający z funkcją mopowania. W tym artykule wezmę pod lupę jego wszystkie zalety i wady, tak byś mógł zdecydować, czy to sprzęt, który sprawdzi się też w Twoim przypadku!
Ostatnio miałam okazję przetestować inteligentny odkurzacz samojezdny Dreame L20 Ultra. Podzielę się z Tobą każdym etapem – od otrzymania przesyłki, przez rozszyfrowywanie co do czego służy, aż do ostatniego użycia robota sprzątającego.
Dreame L20 Ultra – specyfikacja
Odkurzacz Dreame L20 Ultra kryje w sobie wiele znakomitych funkcji. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na jego budowę oraz to, co oferuje stacja ładująca.
Specyfikacja robota sprzątającego Dreame L20 Ultra:
- czas pracy: 260 min
- czas ładowania: 390 min
- pojemność zbiornika na kurz: 0,3 l
- moc silnika: 75 W
- poziom hałasu: 72 dB
- automatyczny powrót do bazy: tak
- funkcje: odkurzanie i mopowanie
- Wi-Fi: tak
- sterowanie przez aplikację: tak
- sterowanie głosem: Google Assistant, Amazon Alexa i Siri
Specyfikacja stacji ładującej:
- wysokość: 68.5 cm
- średnica: 48.7 cm
- waga: 17 kg
- stacja opróżniająca: ze stacją opróżniającą
- zmywalny pojemnik na kurz: tak
Jak prezentuje się robot sprzątający Dreame L20 Ultra?
Muszę przyznać, że odkurzacze Dreame prezentują się bardzo nowocześnie i stylowo. Niczym nie odstają od bardziej popularnych marek, takich jak Dyson czy Roomba. Perfekcja wykonania i mnóstwo znakomitych funkcji również zachwyca, ale o tym opowiem więcej później!
Od początku, kiedy otrzymałam paczkę z odkurzaczem Dreame L20 Ultra, byłam zszokowana jego gabarytami i wagą. Nie spodziewałam się, że robot sprzątający wraz z bazą ładującą będzie ważyć niemal 20 kilogramów. Jednak poza samym odbiorem w drzwiach, nie stanowi to najmniejszego problemu. Po umiejscowieniu stacji w odpowiednim miejscu nie trzeba nigdzie jej przenosić i przynajmniej mamy pewność, że stoi ona stabilnie oraz nie da się jej przeoczyć, wpaść na nią czy się potknąć.
Waga urządzenia głównie wynika z mnóstwa możliwości, jakie nam oferuje. Sam odkurzacz jeżdżący jest również dość masywny, dzięki czemu bez kłopotu pokonuje przeszkody takie jak wjazd na dywany czy progi.
Po rozpakowaniu obu sprzętów należy sięgnąć po instrukcję obsługi. Konieczne jest także usunięcie naklejek zabezpieczających. Później wystarczy tylko podłączyć stację do prądu i umieścić w niej robota sprzątającego wyposażonego w zespół mopa oraz szczotkę boczną.
Stacja ładująca Dreame L20 Ultra
Tak jak już wspomniałam, ten odkurzacz z mopem ma naprawdę pokaźną stację ładującą. Składa się ona z kilku otwieranych elementów, gdzie znajdziemy różne części. Przede wszystkim omówmy górny panel. Znajdują się na nim trzy przyciski. Pierwszy od lewej przywołuje lub wypuszcza odkurzacz ze stacji ładującej. Środkowy rozpoczyna lub pauzuje sprzątanie, a ostatni rozpoczyna lub kończy suszenie ścierek do mopowania.
Sprawdź też: Dreame D10s Pro – recenzja robota sprzątającego
Po podniesieniu klapy naszym oczom ukazują się dwa zbiorniki. Lewy magazynuje brudną wodę po czyszczeniu ścierek po mopowaniu, a w prawym uzupełniamy czystą wodę. Pośrodku znajduje się schowek, w którym odszukamy wlot na detergent oraz szczotkę.
Z przodu urządzenia odnajdziemy panel, który otwiera się tuż nad robotem sprzątającym. Ukryty jest tam worek na kurz. Poniżej należy zamontować rampy do podjazdu dla Dreame L20 Ultra.
Z tyłu urządzenia natomiast znajdziemy uchwyt przenoszenia, szczelinę do podłączania zestawu przyłączeniowego do autouzupełniania wody i jej opróżniania oraz port zasilania wraz z uchwytem kabla zasilającego. Moim zdaniem każdy z tych elementów jest łatwodostępny, a szperanie w stacji bazowej charakteryzuje się intuicyjnością.
Budowa odkurzacza Dreame L20 Ultra
Odkurzacz Dreame L20 Ultra to urządzenie bardzo intuicyjne i inteligentne. Przed jego pierwszym użyciem należy tylko zdjąć nalepki, zamontować szczotkę boczną oraz zespół mopa. Trzeba usłyszeć charakterystyczne kliknięcie, by upewnić się, że zostały one dobrze włożone.
Górny panel urządzenia to po raz kolejny 3 przyciski – przycisk stacji dokującej, przycisk zasilania/czyszczenia oraz przycisk czyszczenia punktowego. Osobiście nie korzystałam z nich zbyt często, jednak zdecydowanie spełniają one swoje funkcje. Ponadto na górze urządzenia obecny jest mikrofon do komend głosowych, pokrywa LDS oraz czujnik laserowy LDS.
Z przodu urządzenia znajdziemy wskaźnik kamery, zderzak, czujnik optyczny SI, lampki LED oraz laserowe czujniki liniowe. Pod górną pokrywą natomiast kryje się wskaźnik Wi-Fi, pojemnik na kurz oraz czujnik krawędziowy. Wlot automatycznego uzupełniania wody, a także styki ładowania znajdują się z tyłu urządzenia.
Pod spodem Dreame L20 Ultra znajdują się najważniejsze elementy:
- czujniki upadku,
- czujnik dywanu,
- kółko wielokierunkowe,
- szczotka boczna,
- szczotka główna,
- kółka główne,
- zespół rozkładania mopa,
- zatrzaski nakładki na szczotkę.
Aplikacja Dreamehome
Jeśli zastanawiasz się nad tym, jaki robot sprzątający kupić – Dreame L20 Ultra może okazać się niezwykle komfortowym wyborem. Wspominam o tym w nagłówku o aplikacji, dlatego że dzięki niej poznałam całkowicie, jak komfortowe może być zlecenie pracy temu urządzeniu.
Zacznijmy jednak od tego, że korzystanie z aplikacji należy rozpocząć od pobrania jej na telefon oraz zeskanowania kodu QR urządzenia. Następnie stajemy przed dość intuicyjnym programem, który powiadomi nas o wszystkim, a sterowanie robotem sprzątającym oraz stacją ładującą okaże się niezwykle łatwe.
Sprawdź też: Co ile zużywa prądu w domu? Jak oszczędzać energię?
W aplikacji możesz dobrać odpowiedni program odkurzania oraz mopowania, oglądać na żywo pracę odkurzacza przez zamontowaną kamerkę, wyznaczać, które pokoje mają być posprzątane, a także planować odkurzanie. Na mapie, którą urządzenie sobie rysuje, na bieżąco dodawane są przeszkody, a także cała przebyta przez odkurzacz trasa. Możliwa jest również edycja mapy, zaznaczanie strefy zakazanej, dodawanie mebli, edytowanie dywanów czy tworzenie wirtualnych przejść.
Osobiście w 90% korzystam tylko z aplikacji, by włączać i wyłączać urządzenie oraz dostosowywać wszystkie ustawienia. Po chwili przyzwyczajenia do rozmieszczenia w niej funkcji poruszałam się po niej bardzo sprawnie. Z początku dziwi brak wielu ikonek i konieczność pewnego przeszukiwania opcji, by znaleźć podstawowe funkcje, jednak można do tego przywyknąć.
Ilość programów i działanie robota sprzątającego od Dreame
Przejdźmy już do tego, jak działa Dreame L20 Ultra, a jest o czym opowiadać! Urządzenie te wprowadziło wiele czystości do mojego mieszkania, co jest oczywiście główną właściwością tego typu sprzętów. Możliwość wygodnego ułożenia się na kanapie i włączenie go to czysta przyjemność, która pozwala nam dbać o porządek nawet codziennie bez najmniejszego wysiłku.
Aby włączyć urządzenie, wystarczy odpalić aplikację, zaplanować grafik sprzątania lub wybrać interesujący nas program i kliknąć „rozpocznij czyszczenie”. Do wyboru mamy tryb czyszczenia: zamiatanie, mopowanie oraz odkurzanie i mopowanie. Następnie ustalamy moc ssania, tu w opcjach jest tryb cichy, standardowy, mocny i turbo. Dodatkowo wybieramy czas czyszczenia x1, x2 lub x3, a także efekt mopowania: mopowanie wodooszczędne, mopowanie standardowe oraz dogłębne mopowanie.
Ponadto możemy ustawić, jak często stacja ładująca opróżnia kurz z odkurzacza lub ile godzin poświęci na suszenie ścierek mopujących. Jest to szczególnie przydatne dla posiadaczy dużych powierzchni, w których odkurzacz musi poradzić sobie z sierścią zwierząt lub trudnymi zabrudzeniami. Inteligentne czujniki rozpoznają, kiedy urządzenie ma wrócić do stacji i opróżnić zbiornik na kurz.
Odkurzanie i mopowanie w zasięgu kliknięcia
Tak jak już wspomniałam, niezmiernie cenię odkurzacz z mopem od Dreame L20 Ultra za sprawienie, że codzienne obowiązki stały się czystym komfortem. Jedyne co trzeba zrobić to usunąć możliwe przeszkody (choć i to w wielu przypadkach nie jest konieczne) i wybrać interesujący nas tryb w aplikacji.
Ułatwianie sobie codziennych obowiązków to pewna cecha charakterystyczna naszych czasów. Co rusz jesteśmy kuszeni przez producentów nowinkami, z którymi wypełnianie obowiązków staje się szybsze, intuicyjne lub zupełnie możemy o nich zapomnieć tak jak w przypadku inteligentnego robota sprzątającego.
O działaniu odkurzacza słów kilka
Ja najczęściej ustawiam urządzenie na tryb standardowy, połączenie odkurzania z mopowaniem, a robot sprzątający robi wszystko za mnie. Ma niezły czas pracy, ponieważ ze wszystkimi obowiązkami mieści się w około 50 minutach, mając do wysprzątania 4 pomieszczenia. Sam wykrywa, gdzie kończy się dywan i jedynie tam uskutecznia mopowanie. Sprytnie omija nóżki stolików, spostrzega postawione na podłodze buty lub kable, dzięki czemu nie wkręca się w nie. Nawet wjazd pod kanapę czy łóżko nie jest mu straszny, diody LED doskonale oświetlają mu drogę, co sprawia, że nawet tam wykonuje swoją pracę na piątkę z plusem.
Bardzo spodobała mi się możliwość podglądania na żywo miejsc, w których właśnie sprząta. Po kliknięciu ikonki kamerki możemy na bieżąco patrzeć, co widzi nasz Dreame L20 Ultra. Oprócz tego mamy możliwość śledzenia go na mapce, która jako pierwsza ukazuje się naszym oczom po odpaleniu aplikacji.
Warto jednak pamiętać, że kontrolowanie urządzenia jest także ważne. Czasem bowiem może zebrać on niewielki element, który utknie między szczotkami lub kółkiem a obudową. Raz także zdarzyło mi się, że nie ominął kabla, lecz po szybkiej interwencji odpuścił tę nierówną walkę.
Co się dzieje po zakończonym sprzątaniu?
Kiedy Dreame L20 Ultra kończy pracę, automatycznie powraca do stacji bazowej. Nic nie trzeba klikać lub ustawiać, po prostu jedzie tam i wtedy dzieje się magia. W zależności od zadania, które mu zleciliśmy, urządzenie jest opróżniane z kurzu, a nakładki mopujące czyszczone i osuszane.
Warto także wspomnieć, że w tym samym czasie Dreame L20 Ultra podłącza się do ładowania, by być gotowym na kolejne sprzątanie. Wtedy także możemy dostać powiadomienie w aplikacji o pewnych kłopotach – brak wody w zbiorniku, konieczność wylania brudnej wody czy niezałożony worek na kurz.
Dzięki powiadomieniom, które zawsze momentalnie wyświetlają się na naszym smartfonie, nie ominie nas żadna wiadomość. Zawsze w porę dowiemy się, że odkurzacz zablokował się w którymś momencie lub jego stan baterii jest niski. Jeżeli wydarzy się to podczas pracy – korzystając z telefonu, możemy wydostać go przy pomocy zdalnego sterowania spod łóżka lub kanapy, co także jest bardzo wygodną opcją. Należy jednak wcześniej skonfigurować tryb kamery. Cały proces jest dokładnie wytłumaczony w instrukcji i polecam zrobić to od samego początku użytkowania robota.
Czy polecam Dreame L20 Ultra?
Ten robot sprzątający ze stacją opróżniającą to czysta przyjemność w użytkowaniu. Jeśli zastanawiasz się, jakie odkurzacze z mopem są warte uwagi – zdecydowanie polecam Ci produkty od Dreame. Który wybrać z tylu wspaniałych modeli? Z pewnością L20 Ultra to prawdziwe Ferrari wśród dostępnych opcji, jednak jego niezawodność warta jest każdej ceny.
Odkurzacze z mopem nie mają na ogół zbyt dobrych opinii. W tym przypadku jednak, mój Dreame L20 Ultra miał do czynienia jedynie ze zwykłymi, codziennymi zabrudzeniami, więc mogę powiedzieć, że za każdym razem radził sobie świetnie.
Sprawdź też: TP-Link Tapo RV30 – test robota odkurzającego dla oszczędnych
Chcąc zastąpić standardowy odkurzacz na odkurzacz jeżdżący, który samodzielnie wybiera trasy, kolejność sprzątania i nasz wkład w jego działanie jest znikomy – Dreame L20 Ultra to znakomity wybór. Już nigdy nie będziesz musiał poświęcać czasu na tą czynność, a dodatkowo podczas jego działania możesz komfortowo pracować lub oglądać serial. Ustawienie trybu cichego sprawi, że porządek zostanie utrzymany, a Ciebie nie będzie irytować głośno pracujący sprzęt.
Mamy nadzieję, że wystarczająco dobrze poznałeś odkurzacz Dreame L20 Ultra, a moja recenzja okazała się przydatna. Czy masz jakieś doświadczenia z tą marką? Jaki odkurzacz Dreame najbardziej przykuwa Twoją uwagę? Czy może chcesz wymienić swój robot sprzątający na nowszy model? Koniecznie podziel się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami w sekcji komentarzy!
Ja używam go od dwóch tygodni i jestem mega zadowolona , super sprzęt .
Wygląda dość klasycznie, ja mam irobota i jestem zadowolony, nie sądze, żeby to było coś lepszego prawdę mówiąc