Patreon pracuje nad własnym playerem wideo i możliwością hostowania treści bezpośrednio na serwerach najpopularniejszej platformy do zarabiania dla internetowych twórców. To cios dla YouTube czy próba ratowania sytuacji?
Jack Conte w wywiadzie dla The Verge powiedział, że celem Patreona jest dostarczenie twórcom wszystkich narzędzi niezbędnych do dystrybucji treści. Z tego powodu najpopularniejsze narzędzie pomagające zarabiać niezależnym (tym „zależnym” także) twórcom stworzy własną platfromę wideo.
Patreon z własnym odtwarzaczem wideo
„Budujemy produkt związany z wideo… Więc z perspektywy naszej strategii […] tworzymy płaską strukturę, w której bez względu na medium i format, twórca będzie mógł budować swój biznes” – wyjaśniał w wywiadzie CEO Patreona.
Mowa o możliwości hostowania wideo bezpośrednio na serwerach Patreona, z ukrytym za paywallem dostępem. Do tej pory firma opierała się o najpopularniejsze platformy zewnętrzne, takie jak YouTube czy Vimeo. Jednak w obydwu przypadkach twórcy mogą skorzystać z natywnych opcji na pobieranie opłat za treści premium. YouTube od dłuższego czasu pozwala na wsparcie ze strony fanów, nie tylko przez superczat, a Vimeo od dawna reklamuje się jako miejsce dla profesjonalistów, forsując możliwość sprzedaży treści bezpośrednio na Vimeo.
Patreon – zarabianie, ale nie dla wszystkich
Patreon zarabia pobierając niewielką, 5% prowizję od patronów. Mimo że platformie przyświeca wizja niezależności twórców i ucieczki od wielkich korporacji, to według raportu przygotowanego przez Graphteon większość z nich nie zarabia więcej niż 100 dolarów miesięcznie, a tylko 2% (dane za 2017 rok) zarabia więcej niż amerykańska płaca minimalna, czyli na czas przygotowywania raportu 1160 dolarów. Innym ciosem w zaufanie użytkowników był fakt, że w grudniu 2018 roku Patreon brał udział w „czystce” kont uznawanych za prawicowe, co odbiło się echem wśród twórców z całego politycznego spektrum.
Ruch Patreona jest ciekawy i pokazuje, jak powoli zmierzamy w kierunku płatnego internetu. Każda z platform robi to na swój sposób, a na razie żadnej (poza OnlyFans…) nie udało się zdominować swojego segmentu. Paywalle na specjalistycznych stronach to już norma, jednak internetowi twórcy, którzy często są przeciwieństwem słowa „specjalistyczny”, muszą szukać różnych sposobów na zarobek i raczej nie wiążą się z jednym miejscem. Dobrym przykładem jest wielomilionowa spółka Friza, której zarobki z reklam na YouTube są tylko jedną ze składowych.
Czy Patreon przełamie ten schemat i zachęci YouTuberów, influencerów i podcasterów do związania się z nim na stałe?