EA Sports Madden NFL 25 to kolejny tytuł po College Football, którego wyczekiwałem z niecierpliwością. Czy spełnił moje oczekiwania? Sprawdźmy to!
Wakacyjny okres 2024 roku to prawdziwe święto dla fanów futbolu amerykańskiego. W USA ruszają rozgrywki uczelniane. Liga NFL jest w fazie przedsezonowej, a wirtualne boiska można podbijać w aż dwóch różnych grach! Po lipcowej premierze EA Sports College Football 25 przyszedł czas na EA Sports Madden NFL 25. Czy tegoroczna odsłona przyniosła odświeżenie tak bardzo potrzebne tej serii?
Jest na co popatrzeć i… czego posłuchać!
Zanim odpowiem na to pytanie, zacznijmy od pozytywów. EA Sports Madden NFL 25 to z pewnością gra przyjemna dla oka. Widać odświeżenie grafiki, zadbano o nowe animacje przedmeczowe. Intuicyjne menu wita nas nagraniami z prawdziwych meczów i najprościej to ujmując, wszystko tutaj „żyje”.
Dodano animacje zawodników bez kasków na linii bocznej, czego bardzo brakowało w poprzednich odsłonach. Wirtualnym facjatom możemy również przyjrzeć się w zapowiedziach wyświetlanych tuż przed rozpoczęciem spotkania. Twórcy pochylili się także nad zderzeniami zawodników, są one bliższe realizmu i naprawdę dobrze się na nie patrzy.
Sprawdź też: Premiery gier. Co warto zagrać w tym roku?
Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o muzyce. Soundtrack w menu jest przyjemny i nie wybija z rytmu. Nie zabrakło tutaj nowych hitów, takich jak, chociażby „Houdini” Eminema. Dodatkowo podczas rozgrywki możemy usłyszeć też popularne utwory grające ze stadionowych głośników. Ponadto niczym w NBA 2K, dodano nowe zespoły komentatorów. Oprócz znanych fanom serii Brandona Gaudina i Charlesa Davis, w tym roku możemy posłuchać także Grega Olsena z Mikeiem Tinco i Kate Scott z Brockiem Huardem. Tak jak duet Olsen-Tinco wypada bardzo dobrze, tak Scott-Huard brzmi jak polski komentarz z Pro Evolution Soccer 6. Kwestie padają losowo, a często występuje też krępująca cisza.
Jak można się zabawić w EA Sports Madden NFL 25?
Kwintesencją gier sportowych są różne opcje rozgrywki, które powinny utrzymać nas z tytułem jak najdłużej. Czy w EA Sports Madden NFL 25 znajdziemy ich wiele? Moim zdaniem tak, ale nie do końca.
Na pierwszy ogień mój znienawidzony tryb, czyli MUT. Kto kiedykolwiek grał w jakikolwiek sportowy tytuł, na pewno spotkał się z pojęciem Ultimate Team. Zasady są zawsze takie same, zbieramy wirtualne karty, z nich komponujemy własną drużynę i rywalizujemy offline lub online. Niestety kolejny rok z rzędu zapowiada się brak balansu. Wysoko ocenione karty szybko tracą na wartości, a istotą jest tutaj grand, chyba że wesprzemy się wirtualną walutą.
Sprawdź też: EA Sports College Football 25 – recenzja. Zdecydowany krok w dobrą stronę.
Franchise mode, czyli po naszemu kariera, przeszedł (podobno) przebudowę. EA obiecuje nam ponad 70 dynamicznych scenariuszy dla naszych zawodników, nowe rekordy NFL do pobicia, czy wykorzystanie internetowego Team Buildera (podobnie jak w EA Sports CFB 25). Do tego poprawione menu, zupełnie nowe animacje i doświadczenia podczas NFL Draft (naboru do ligi) oraz zmianę systemu rozwoju zawodników. Przyznaję, że wszystkie te elementy znajdują się w tym trybie, a młodzi gracze faktycznie rozwijają się inaczej, niż weterani, ale… moim zdaniem to tylko i wyłącznie kosmetyka. Szybko znudziło mi się prowadzenie drużyny offline i nie umiałem wkręcić się na dłużej.
Superstar mode pozwala nam na stworzenie własnego gracza lub import naszego futbolisty z EA Sports College Football 25 i zabawę w dwóch pod-trybach: The League oraz Superstar Showdown. Usprawniono tworzenie gracza, jest więcej modeli twarzy, czy większa opcja customizacji, ale też nowe fryzury czy tatuaże. Wycofano się z dubbingu głównej postaci, co według mnie było złym pomysłem, ale może przypaść do gustu fanom Yakuzy. Niestety, tutaj również nie zabawiłem zbyt długo, kariera offline nie różni się zbytnio od tej z zeszłego roku, a Showdown jest w moim odczuciu zbyt arcadeowy.
Nie brakuje też klasyki
Quick play to tryb, w którym spędzam co roku najwięcej czasu, ponieważ lubię rozgrywać spotkania H2H online. Oczywiście granie z CPU lub na kanapie z innymi graczami jest nadal dostępne i tak jak wspominałem wcześniej, dzięki odświeżonej prezentacji potrafi naprawdę cieszyć oko. Samo H2H przeszło lifting menu, a twórcy postawili na większe podkreślenie, że za każdy mecz zdobywamy punkty doświadczenia i mniemy się w leaderboardach.
Training mode to jak sama nazwa wskazuje miejsce, gdzie możemy rozwijać nasze umiejętności lub uczyć się podstaw rozgrywki EA Sports Madden NFL 25. Jest to świetna opcja dla osób, które nie znają się na futbolu amerykańskim, bo pozwala przyswoić podstawy tego sportu.
Gameplay niby nowy, a jednak stary
EA Sports podkreślało dobitnie kilka zmian w gameplayu. Po pierwsze rozwinięcie systemu zwodów. Możemy wykonywać różne ruchy prawą gałką i w zależności od kierunku oraz od tego, czy stoimy w miejscu, biegniemy, czy sprintujemy będą się one różnić. Zgadzam się, że zwiększa to kontrolę nad zawodnikiem z piłką i powoduje, że w Maddena gra się przyjemniej.
Podczas gry w obronie warto zwrócić uwagę na zmieniony system uderzeń. Teraz znaczenie ma waga obydwu zawodników, ich prędkość, ale również moment, w którym wciśniemy przycisk lub wychylimy gałkę. Dodatkowo możemy także szybciej zmieniać zawodników, poprzez wychylanie prawej gałki w odpowiednią stronę.
Miłośnicy ofensywy również nie powinni być zawiedzeni, poprawiono playbooki i dodano wiele nowych zagrywek. Odświeżenia doczekały się także ustawienie przed snapem (rozpoczęciem akcji), więcej opcji ochrony rozgrywającego przy podaniu, czy ręczne edycja długości ścieżek. Mnie najbardziej podoba się zmiana przy łapaniu piłek, od tego roku można w końcu zmieniać rodzaj złapania. Przykładowo, jeżeli wcisnęliśmy bezpieczny catch, bo byliśmy przygotowani na mocne uderzenie, ale defensywa jednak się pogubiła, możemy jeszcze wcisnąć kwadrat (X na Xboxie), żeby biec dalej z piłką.
EA Sports Madden NFL 25 miało premierę przed offseasonem w NFL, więc to tutaj mogliśmy pierwszy raz zobaczyć kopnięcia według nowych zasad. Twórcy przygotowali kilka rodzajów powrotów z piłką, a także formacji kickoff, ale mam nadzieję, że w następnych aktualizacjach pojawi się więcej możliwości, kiedy będzie można zainspirować się już prawdziwymi rozgrywkami. Co więcej, system kopania podobny jest do tego wprowadzonego w EA Sports College Football 25, co moim zdaniem jest wadą, ponieważ trafienie w bramkę lub pozostawienie piłki w boisku jest momentami zbyt trudne.
Niestety pomimo tych wszystkich zmian i wyraźnego odświeżenia, po kilkunastu godzinach znów poczułem się, jakbym grał w starsze Maddeny.
Czy możemy otwierać szampana? Podsumowanie
Odpowiadając na to pytanie, mimo wszystko powiem tak, ale najlepiej takiego małego i słodkiego, żeby przepić gorycz mini-porażki. Z jednej strony EA Sports Madden NFL 25 to naprawdę przyjemny tytuł i krok w dobrą stronę, ale jednak czasami to wciąż ta sama gra, na którą narzekają fani futbolu na całym świecie.
Cieszy piękna prezentacja, odświeżony gameplay, nowe zespoły komentatorów, czy integracja z EA Sports College Football 25. Psuje to wszystko powtarzalność błędów SI, nudność trybów, które kolejny rok z rzędu wyglądają prawie tak samo i wciąż za mało customizacja postaci, czy usunięcie aktorów głosowych z trybu kariery.
Niemniej na rynku niestety nie ma alternatywy i jeżeli chce się zagrać drużynami z NFL, to trzeba wybrać właśnie Maddena. Nie ma jednak co smucić się zbyt mocno i to z dwóch ważnych powodów. Po pierwsze, przymykając oko na małe błędy, ten tytuł daje naprawdę dużo radości, a bieganie z piłką jest tutaj naprawdę przyjemne. Po drugie… jeżeli znudzi wam się NFL, to nadal pozostaje rozrywka na uniwersyteckich boiskach w siostrzanej serii!
Za klucz do gry na PS5 dziękujemy wydawcy!