
Niemiecki sąd orzekł na korzyść poszkodowanego pracownika, który złamał kręgosłup w drodze ze swojej sypialni do domowego biura. Według sądu był to wypadek w pracy.
Co ciekawe, sprawa Niemca, który złamał kręgosłup w drodze z sypialni do domowego biura, rozpoczęła się w 2018 roku, jeszcze przed pandemią i wynikającej z niej konieczności pracy zdalnej. Pozostający anonimowym pracownik działu sprzedaży szedł prosto z sypialni, gdy poślizgnął się na schodach i złamał kręgosłup. Okazało się, że odmówiono mu wypłaty firmowego odszkodowania, stąd sprawa znalazła się w sądzie.
Sąd pierwszej instancji orzekł na niekorzyść pracownika, twierdząc, że praca zdalna (a dokładniej droga z sypialni do biura w domu) nie jest „ubezpieczoną ścieżką pokonywaną przez pracownika”. W środę Sąd Federalny oddalił orzeczenie sądu pierwszej instancji, na korzyść poszkodowanego.
Sąd Federalny uznał, że pracownik zdalny nie może być chroniony w inny sposób niż pracownik stacjonarny. Na korzyść bez dwóch zdań grał fakt, że od startu pandemii pracodawca w Niemczech jest zobligowany zgodzić się na pracę zdalną, a sam typ takiej pracy stał się siłą rzeczy popularny.
Wyrok sądu będzie przywoływany w innych sprawach w przyszłości, więc warto mieć go na uwadze. Już teraz można dopytać swojego pracodawcy, czy firmowe ubezpieczenie obejmuje także pracowników zdalnych.