
Spis treści
Eksperci z NASA obliczyli, że zasoby życiodajnego tlenu na naszej planecie mogą spaść w przyszłości do poziomu, który uniemożliwi dalsze życie na planecie. Kiedy skończy się tlen na Ziemi?
Jak donosi portal 24hamburg.de, los Ziemi może zostać przypieczętowany znacznie szybciej, aniżeli przez wybuch naszej gwiazdy, który nastąpi za około 5 miliardów lat. Czy powinniśmy się tego obawiać? Dlaczego zasoby tlenu miałyby się skończyć i jakie ma to powiązanie ze Słońcem?
Badania NASA na temat zasobów tlenu i ich ewentualnego wyczerpania
Badania dwóch naukowców pod egidą amerykańskiej kosmicznej agencji dowiodły, że w odległej przyszłości Ziemia nie będzie w stanie utrzymać wystarczających zasobów tlenu w naszej atmosferze. Obecnie, w skład atmosfery naszej planety wchodzi około 21% tego pierwiastka, jednak z uwagi na czynniki zewnętrzne – jego stopniowe zanikanie stanie się faktem, choć nieprędko.
Sprawdź też: Teleskop Hubble’a: rosną szanse na naprawę urządzenia?
Kazumi Ozaki i Chris Reinhard to dwaj naukowcy, którzy przedstawili całą sytuację. Do tak niepokojących wniosków doszli w trakcie prac nad projektem dla NASA. Cytując Ozakiego “odkryliśmy, że ziemska atmosfera posiadająca tlen się nie utrzyma (w dłuższej perspektywie czasu – przyp. autora)”.
Utrata tlenu przez Ziemię – ile zajmie czasu?
W skali kosmologicznej, jeśli cały proces zostanie rozpoczęty, to obniżenie się poziomu tlenu na naszej planecie zajmie bardzo mało czasu – jak podają badacze, zaledwie 10 tysięcy lat. Badacze opisują także, że sytuacja bardzo szybko zacznie przypominać tę, która miała już raz miejsce w historii Ziemi. Około 2,4 miliarda lat temu Błękitna Planeta doświadczyła katastrofy tlenowej o podobnej skali. Proces o którym mowa nie będzie mógł zwolnić, tak jak miało to miejsce niegdyś.
Przyczyna tego stanu rzeczy i dalsze konsekwencje
Głównym winowajcą tego stanu rzeczy będzie nasza gwiazda. Wraz z wiekiem będzie się ono powiększać a jej temperatura będzie rosnąć. Na długo przed końcem swojego żywota, nasza gwiazda będzie emitować więcej energii, która docierać będzie do naszej planety.
Badacze przewidują, że w przeciągu miliarda lat, poziom tlenu spadnie do mniej niż 1%. Będzie to miało katastrofalne skutki dla życia na planecie. Naukowcy z NASA mówią też o znacznym zmniejszeniu się ilości dwutlenku węgla w atmosferze – który będzie się rozpadał w związku z pochłanianiem ciepła.
Sprawdź też: NASA opóźnia datę lotu na księżyc. Co jest przyczyną?
Zmniejszenie się ilości dwutlenku węgla, doprowadzi do sytuacji w której rośliny nie będą w stanie pobierać tego związku do procesu fotosyntezy. Wraz z czasem i coraz mniejsza iością CO2, wszystkie rośliny zaczną wymierać, a proces fotosyntezy zatrzyma się.
Ziemia, nie dość, że zostanie pozbawiona tlenu, to ze względu na uwolnienie ogromnych ilości metanu do atmosfery, wzrośnie jej temperatura (efekt cieplarniany). Będzie to ostateczne przypieczętowanie losu wszelkich organizmów żyjących na Ziemi. I to na długo przed śmiercią Słońca.
Czy powinniśmy bić na alarm?
Proces jaki ma zajść jest nie do powstrzymania – ludzkość nie jest w stanie zapanować nad naszą gwiazdą. Niemniej jednak, wciąż mamy wiele czasu a także wiele innych, nader palących problemów, jak np. zmiany klimatyczne, które mogą pogorszyć warunki do życia na naszej planecie znacznie szybciej. Miejmy nadzieję, że do momentu, gdy nasza planeta zacznie tracić tlen – będziemy mieszkać w innym miejscu, które będzie lepsze do życia.
Źródło obrazu głównego: broadway.me