super mario bros wonder okładka gry

Rozrywka

07.11.2023 11:23

Super Mario Bros. Wonder – recenzja gry. Jakie to cudne! 

Gry
5
0
0
1 rok temu
Super Mario Bros. Wonder – recenzja gry. Jakie to cudne! 
5
0
0
5
0

Super Mario Bros. Wonder, kolejna produkcja z wąsatym hydraulikiem, powraca do klasycznej formuły platformówki 2D. Czy to dobry ruch? Ja już zdążyłem się o tym przekonać – zapraszam do lektury moich wrażeń z najnowszej gry Nintendo! 

Od poprzedniej tego typu odsłony, New Super Mario Bros. U, minęło ponad dziesięć lat! Jakby nie patrzeć — gatunek ten, zdawałoby się, jest wyeksploatowany do granic możliwości. Stąd też nie do końca wiedziałem, jak się nastawiać na tego Mariana. Niemniej miałem świadomość tego, jak Nintendo dba o swoją maskotkę, także byłem dobrej myśli. Czy słusznie? Nie ma co owijać w bawełnę — jak najbardziej! 

Poniżej znajdziesz odpowiedź na to, czym tak Super Mario Bros. Wonder mnie zauroczyło. Spróbuję Ci wytłumaczyć, dlaczego uważam, że produkcja ta jest najlepszym przykładem jak traktować „klasykę”. Tymczasem – miłego czytania! 

Super Mario Bros. Wonder – witaj w Królestwie Kwiatów!

Jeśli szukasz jakiejś głębszej, poważniejszej fabuły, pełnej zwrotów akcji itp. to znaczy, że chyba Ci się zabłądziło. Historia w Super Mario Bros. Wonder to banał operujący się na znanym fanom schemacie, ale czy to coś złego? W żadnym wypadku! Marian z ekipą żyją sobie szczęśliwie, aż nagle pojawia się Bowser i wszystko postanawia zniszczyć. Nie porywa on jednak księżniczki, tylko planuje dominację nad światem. Jak teraz to sobie wymyślił?

-75%
Kody rabatowe Morele Najlepsze promocje w jednym miejscu

Tym razem, zamiast dręczyć Grzybowe Królestwo, to postanawia on napaść na…Kwiatowe! Kradnie on stamtąd magiczny kwiat, co poskutkowało tym, że niemilec zamienił się w… lewitujący zamek! Japonia! Oczywiście Mario nie puszcza mu tego płazem i tym razem z pomocą księcia Floriana ruszają skopać Bowserowi cztery litery. Tak oto zaczyna się Twoja przygoda z Super Mario Bros. Wonder

Czeka Cię wizyta w sześciu „głównych” obszarach, które odwiedzisz, aby pokonać Bowsera Jr. (w większości przypadków!) i pozyskać „Królewskie nasiona” (Royal Seed), dzięki którym będziesz w stanie stawić czoła arch-nemesis hydraulika.  Brzmi banalnie, jest banalnie, ale w tym też tkwi cały urok tej produkcji.

Lwia część rozgrywki odbywa się w dwóch wymiarach, ale w międzyczasie poruszasz się po mapie, na której poza tradycyjnymi etapami, znajdziesz takie ze specjalnymi wyzwaniami czy też po prostu sklepy z przedmiotami. Za ukończenie levelu, możesz otrzymać od jednego do trzech Wonder seedów – te natomiast wykorzystujesz do odblokowywania następnych poziomów. 

Ukończenie fabuły powinno zająć Ci około 10-12 godzin – z jednej strony jest to bardzo rozsądny czas rozgrywki. Z drugiej? Minęło to tak szybko, że z chęcią spędziłbym w Królestwie Kwiatów jeszcze trochę więcej czasu. 

Bohaterowie, dodatkowe wyzwania i poziom trudności 

screenshot z gry super mario bros wonder
Wsi spokojna, wsi wesoła, chyba że ktoś Bowsera tu zawoła!

Oczywiście po ukończeniu głównego wątku zawsze można wrócić do poprzednich etapów w celu wyczyszczenia ich. Wcześniej wspomniałem też o dodatkowych wyzwaniach – otóż po drodze znajdziesz sporo takich etapów, w których trzeba się nieco wykazać. Raz będzie to np. wyścig z Wigglerem na wrotkach, innym razem musisz wyeliminować określoną liczbę oponentów, a jeszcze innym razem fioletowe kwieciste coiny pobawią się z Tobą w chowanego. Jest co robić! 

Sprawdź też: Premiery gier. W co warto zagrać w tym roku?

Warto pochylić się też nieco nad poziomem trudności w Super Mario Bros. Wonder. Gra sama w sobie nie powinna sprawić Ci większego problemu – młodszemu rodzeństwu czy kuzynostwu jednak już tak, szczególnie te z końcówki.  Niemniej projektanci gry wpadli na pomysł, aby trudność każdego z etapów opisywać systemem gwiazdek. 

Wrócę też do tematu bohaterów – wspominałem, że ich wybór ma znaczenie. O co chodzi? Otóż Yoshi i Nabbit zostali, zaprojektowali właśnie z myślą o młodszych graczach. Ta piątka postaci, choć do przepaści dalej może spaść, tak na obrażenia oponentów jest odporna. Nie mogą niestety przez to używać nowych zdolności, w tym mocno promowanej przez NIntendo formy słonia. Z jednej strony świetny ruch, a z drugiej – wolałbym mieć taki handicap odpalany z poziomu menu, niżeli być ograniczany w wyborze. 

Mimo że trudniejsze sekcje pojawiają się głównie w późniejszej fazie gry, Nintendo inteligentnie pozwala graczom na pewną dozę wolności. Podczas wędrówki przez różnorodne krainy nie jesteśmy zmuszeni do eksplorowania każdego zakątka – w niektórych miejscach możemy swobodnie przemierzać obszary, co umożliwia spokojne odkrywanie Królestwa Kwiatów.

Zabawy w tym Super Mario Bros. Wonder co niemiara!

screen z gry super mario bros wonder
Popatrz Mario! Jestem Zamek Bowser!

Po naprawdę krótkim wstępie Super Mario Bros. Wonder od razu rzuca nas w wir akcji. Już prawie na samym początku zostaje nam przedstawiona zupełnie nowa mechanika gry. To właśnie dzięki niej Mario stał się harcerzem, bo mowa tu o odznakach! Nie byle jakich, a takich, które dają naszym bohaterom specjalne zdolności. Książe Florian, dążąc do ocalenia swojego świata, wyrusza w podróż u boku znanych bohaterów. To dzięki niemu drużyna Mario ma szansę opanować nowe techniki. Jedna umożliwi Ci fruwanie na czapce, niczym na spadochronie. Inna pozwoli Ci śmigać po ścianach, niczym Spider-Man. Jeszcze inna umożliwia na małego boosta pod wodą. 

Sprawdź też: Najlepsze gry na Nintendo Switch dla dzieci

To świetne urozmaicenie rozgrywki, ułatwiające eksplorowanie terenu i odkrywanie sekretnych przejść – te zdolności mają za zadanie skłonić graczy do poszukiwania nowych części mapy. Eksperymentowania, zabawy. To właśnie wymieniając stale odznaki idzie wycisnąć najwięcej funu z tej produkcji.

Oprócz tego, twórcy gry zaimplementowali „Boost Badges” o pasywnym działaniu, które, na przykład, umożliwiają kontynuowanie gry po pomyłce, zbieranie większej ilości monet czy też przyciąganie pobliskiej waluty.

Ogólnie grając w Super Mario Bros. Wonder naprawdę trudno nie mieć banana na twarzy. Ta gra wręcz tryska radością i błyskawicznie nią zaraża. Przez całą rozgrywkę zresztą nie odczułem, żebym miał do czynienia z odgrzewanym kotletem. NIntendo stanęło na wysokości zadania i stworzyło naprawdę świeżego platformera, co obecnie jest moim zdaniem niesamowicie sporym wyzwaniem,

Wonder flower, czyli Super Mario Bros. Wonder na kwasie! 

Projektanci z wielkiego N postawili na innowacje, jednocześnie dbając o zachowanie klasycznych elementów serii. Właśnie dlatego w grze znajdziemy liczne sekrety do odkrycia, wykorzystując zdolności gracza oraz postaci – może to być ukryta ścieżka w rurze, etap ukryty w chmurach, niewidoczny na pierwszy rzut oka, sekretne drzwi czy tajemnicze podziemne przejścia. Poszukiwanie nowych obszarów stanowi interesujący aspekt najnowszej gry

screen z nowego mario
Forma słonia jest świetna!

„Tradycyjne” przejście etapu nagradzane jest przeważnie jednym Wonder Seed. Jak zdobyć drugie? W tym przypadku musisz natknąć się na tzw. Wonder Flower. Wchodząc w interakcję z tym „kwiatem”, momentami można poczuć się niczym w animacji „Pikachu on acid”!  To właśnie tutaj deweloperzy eksplorują możliwości gier platformowych w stylu 2.5D, manipulując perspektywą, bawiąc się kolorami, formami, wyłączając oświetlenie, zmieniając otoczenie itp. 

Sprawdź też: Mario + Rabbids Sparks of Hope – recenzja gry. Wzorowy sequel

Często wtedy też akcja nabiera ogromnego tempa, a nasza postać zostaje przemieniona np. w Wubba czy balona. Te wszystkie efekty to klejnot w koronie najnowszej produkcji Nintendo. Podczas przechodzenia każdego etapu z wielką fascynacją i zaciekawieniem czekałem, aż w końcu trafię na ten kwiat. 

Zmiana podejścia do eksploracji świata sprawiła, że tym razem deweloperzy zdecydowali się odrzucić ograniczenia czasowe w normalnych etapach, dając graczom wolność do powrotów i poszukiwania alternatywnych ścieżek. Świetna sprawa, gdyż teraz na spokojnie możesz (przeważnie) wrócić do poprzedniej części mapy, aby sprawdzić, czy czegoś się nie pominęło. Super! 

To Mario Słoń, patrzcie, jak dmucha! 

Przeglądając media społecznościowe, pewnie niejednokrotnie przewinął Ci się Mario jako słoń. Marketing Super Mario Bros. Wonder właśnie mocno koncentrował się na tej nowej zdolności, którą zapewnia bohaterom tzw. Elephant Fruit. Dla mnie strzał w dziesiątkę – w formie tej możesz np. atakować oponentów za pomocą trąby, albo wody z niej puszczaną. Jako że nabiera się wtedy też nieco kilogramów, to bez problemu można zniszczyć przeszkody na drodze i odkrywać sekretne przejścia

Screen z nowego mario
Wonder Seed! Czy je wszystkie masz?

Niemniej Słoń to nie jedyna nowość w Super Mario Bros. Wonder! Nintendo również wprowadziło też np. Bubble Flower, który przypomina nieco tę formę, w której rzuca się ognistymi kulkami. Tylko w tym przypadku mowa o… bańkach. Możesz nimi atakować wrogów lub odbić się od nich, aby dostać się we wcześniej niedostępne miejsca. Jest też np. Drill Mushroom – dzięki niemu zamieniasz się w wiertło! Klasycznych powerupów też nie brakuje, ale lwią część rozgrywki spędzisz właśnie z tymi trzema „nowościami”. W późniejszej części tekstu nieco pokręcę na to nosem, a tymczasem pozwól, że pozachwycam się warstwą wizualną tej gry!

Wizualny majstersztyk 

Super Mario Bros. Wonder jest PIĘKNĄ grą. To nie jest opinia, a fakt i nikt nie wmówi mi, że jest inaczej. Nintendo najwidoczniej stwierdziło, że po co ruszać schemat fabularny, skoro działa, więc skupiło się na odświeżeniu grafiki. Ta, w tej produkcji jest jeszcze bardziej bajkowa, wręcz przypominająca najnowszą animację. Całość wygląda wręcz jak ciastko, które można byłoby jeść w nieskończoność. Na pewno byłoby słodkie, a ja zgłodniałem na samą myśl…

Twórcy nie zadowolili się jedynie szczegółowymi tłami i ulepszonymi elementami poziomów. Na szczególne wyróżnienie zasługują też same animacje! Świat w Super Mario Bros. Wonder żyje, oddycha wręcz! Poruszanie się po poziomach sprawia niezwykłą frajdę, a też mam wrażenie, że właśnie ze względu na bardziej dopieszczone animacje, wszystko stało się bardziej…precyzyjne? Niemniej – widok Mario Słonia, który z trudem przeciska się przez rurę? Bezcenne! Wspomnę też o czasach ładowania gry, bo te są, jak na Nintendo Switch, wyjątkowo krótkie! Brawo! 

Sprawdź też: Nintendo Switch – gry ruchowe, w które warto zagrać

Gra prezentuje się czarująco zarówno na ekranach dużych, jak i tych mniejszych, z lokacjami rozświetlonymi żywymi, intensywnymi kolorami. Projektanci stworzyli atmosferę, która sprawia, że eksploracja świata gry dostarcza mnóstwa satysfakcji – znakomicie w tę atmosferę wpisują się rozmowne kwiaty. Szkoda tylko, że u nas zapewne młodszym graczom sporo gagów umknie…

Czy coś w ogóle w tym Super Mario Bros. Wonder nie gra?

mapa w nowym mario
Pomiędzy poziomami poruszamy się po mapie — poza samymi etapami znajdziesz tam np. sklepy 🙂

Ten oto płynny, niczym animacje w grze, sposób przejdę do wszystkiego, co mi w Super Mario Bros. Wonder nie gra. Produkcja sama w sobie jest w moim odczuciu niemalże idealna i w większości przypadków będzie to wyłącznie moje czepialstwo. 

Po pierwsze – wyżej wspomniałem, że młodszym może umknąć sporo gagów. Dlaczego? Nie będzie tu raczej niespodzianki – brak polskiej wersji językowej. Wielka szkoda, bo wszystkie te przeróżne teksty dodają jeszcze więcej uroku tej produkcji. Może kiedyś w końcu doczekamy Mariana po polsku…

Sprawdź też: Gry na Nintendo Switch po polsku – w co zagrać?

Secundo – wcześniej wspomniane ograniczenie, jeśli chodzi o wybór bohaterów. Naprawdę chciałbym pograć Yoshim, ale też chcę korzystać z nowych mocy. W tym przypadku nie jest to możliwe, a szkoda. Wystarczyłoby dać graczowi możliwość włączenia ułatwień z poziomu menu.

Jak już o mocach mowa – marketing tak skupił się na formie słonia, że pozostałe wydają mi się mocno zaniedbane. Proporcje poziomów, w których można korzystać np. z Bubble i Drilla, a Elephanta są mocno nierówne, z korzyścią dla tego ostatniego. Owszem – wypada ona świetnie, ale skupienie na niej uwagi nieco odbija się na różnorodnoci.

W grze istnieje też oczywiście co-op do czterech graczy! Pamiętasz np. chaos w Super Mario 3D czy New Super Mario Bros. U wynikający z możliwości przeszkadzania partnerowi? Owszem – czasem trudno było zapanować nad tym, co działo się na ekranie, ale miało to swój urok i dostarczało od groma zabawy. W Super Mario Bros. Wonder stety-niestety nie jest już to możliwe. Na plus za to jest “funkcjonalność” Yoshich – mogą oni wozić innych graczy, czy chwytać ich, aby nie spadli w przepaść. 

Warto zagrać w Super Mario Bros. Wonder?

Nosem pokręcone, więc można przejść do podsumowania Super Mario Bros. Wonder. Nintendo dostarczyło produkt niemalże idealny i pokazało, że w tym iście wyeksploatowanym gatunku dalej da się zrobić coś świeżego. Znakomity, niezwykle płynny i wciągający gameplay, przepiękna oprawa wizualna i ogrom zabawy. 

To zapewne ostatni taki Marian na „obecnego” Switcha, twórcy dali z siebie wszystko i to widać. To nie tak, że Nintendo Switch potrzebuje kolejnych system sellerów. Niemniej bezapelacyjnie Super Mario Bros. Wonder to kolejny tytuł, dla której tę konsolę warto kupić. Świetna zabawa zarówno dla młodszych jak i starszych, a dla rodzin to w ogóle! 

Za kod do recenzji na Nintendo Switch dziękuję ConQuest entertainment!

banner scroll google news
5
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *