king's bounty seria

Rozrywka

11.10.2021 17:57

Protoplasta HoM&M – seria King’s Bounty. Historia serii, początki, tytuły wydane pod szyldem KB

Gry
12
0
0
12
0

Strategia turowa i RPG? Takie ciekawe połączenie serwuje nam seria gier King’s Bounty stworzona przez New World Computing. I to już w roku 1990, stawiając podwaliny pod znaną chyba większości doświadczonych graczy serię Heroes of Might&Magic.

King’s Bounty — podstawowe informacje o serii

Mamy tu do czynienia ze strategią turową, w której sterując wybranym bohaterem, przemierzamy widoczną z rzutu izometrycznego, losowo generowaną mapę. Głównym celem jest zajmowanie kolejnych pól, zdobywanie surowców, rozwijanie swojej armii i odbywanie walk z wrogimi jednostkami.

Twórcami oryginału było studio New World Computing, znane graczom z produkcji gier z serii Might&Magic, a później także oddzielnej marki Heroes Of Might&Magic. To właśnie stworzenie King’s Bounty zachęciło developerów do eksploracji tej formy rozgrywki w ramach “Hirołsów”, oraz przekazania praw do marki KB innym twórcom. 

king's bounty seria
Źródło: store.steampowered.com

Późniejsze tytuły wydawane były przez zupełnie innych ludzi. Mimo zachowania trzonu rozgrywki widać było indywidualne podejście do tematu i różne pomysły na zaadaptowanie konceptu znanego z oryginału. Ciężko jednak było wyjść z cienia oryginału i młodszego brata w postaci HoM&M.

Gry wydane pod szyldem King’s Bounty:

Do tej pory seria doczekała się sześciu tytułów, ostatnim z nich jest wydane niedawno King’s Bounty 2. Jak to się stało, że po ponad 30 latach mamy do czynienia dopiero z drugą pod kątem numeracji częścią?

King’s Bounty — to na tej grze wzorowano “Hirołsów”

Pierwszy i niepowtarzalny. Oryginalne King’s Bounty światło dzienne ujrzało w 1990 roku. Wydane zostało na tak klasyczne sprzęty, jak MS-DOS, Sega Genesis, Amiga, Mac, ZX Spectrum i Commodore 64 (aż się łezka w oku kręci).

Głównym celem gry było odnalezienie kawałków mapy prowadzącej do Berła Ładu — artefaktu pomagającego utrzymać pokój w krainie fantasy. Musimy dokonać tego, zanim wielki władca krainy, Król Maximus, umrze. 

King’s Bounty 1990
Źródło: popbookownik.pl

Aby tego dokonać, gracz wcielał się w jednego z czterech bohaterów, różniących się historią i statystykami. Przy pomocy zbudowanej samodzielnie armii podróżował on przez cztery kontynenty. Na ich terenie przyszło mu zdobywać surowce, skarby i wpływające na statystyki artefakty, przy okazji musiał on dbać o utrzymanie liczebności i dobrego stanu swoich oddziałów. Sprawne i zadbane sojusznicze jednostki oraz rozwinięty bohater potrzebne były, do podbijania wrogich zamków i do toczenia turowych walk z losowymi przeciwnikami.

Klasyczne elementy King’s Bounty, takie jak turowe walki, zarządzanie zasobami, budowanie zamku i armii, losowo generowane mapy czy mnogość unikalnych sojuszniczych i wrogich jednostek kojarzą nam się z serią HoM&M. I słusznie. Sam twórca, Jon Van Caneghem przyznał, że mechanika walki czy rozwój bohatera to motywy zaczerpnięte z oryginalnego KB, składając mu hołd w instrukcji do kultowego HoM&M 3.

King’s Bounty: The Legend — próba odnowy blasku serii przez Rosjan

Wiele lat później, bo dopiero w roku 2008, seria została ożywiona za sprawą swoistego remake’u. Rosyjskie studio Katauri Interactive wykupiło prawa do marki i wydało King’s Bounty: The Legend (wcześniej znane jako King’s Bounty: Battle Lord). 

Wydana na PC i Mac OS gra już na pierwszy rzut oka uświadamiała, ile czasu minęło od premiery oryginału. Graczy witała grafika 3D i rozbudowany interfejs. Forma rozgrywki nawiązywała do najważniejszych cech oryginału: turowej walki i rozwoju wybranego na początku gry bohatera poprzez pokonywanie wrogów i zdobywanie kolejnych zamków. Wprowadzała jednak wiele ulepszeń

King’s Bounty: The Legend
Źródło: gram.pl

Akcja działa się w czasie rzeczywistym, na podzielonej na heksy mapie świata, a wrogie jednostki mogły się po niej dowolnie przemieszczać. Na siłę jednostek i bohatera wpływało jeszcze więcej apektów — prócz zdobywanego ekwipunku, doświadczenia i specjalnych artefaktów można było na przykład wziąć ślub i mieć rodzinę, co nie pozostawało bez wpływu na rozgrywkę. Widać, że twórcy dobrze się bawili i „czuli” ten typ rozgrywki.

King’s Bounty: Armored Princess — udany sequel Legendy

Na szczęście na sequel nie trzeba było tak długo czekać. Już w 2009 na PC pojawiła się wydana na tym samym silniku i przez tych samych twórców kontynuacja, King’s Bounty: Armored Princess.

Rozgrywka nie różniła się znacząco od poprzednika. Gameplay w dużej mierze pozostał taki sam, ale dostępna zawartość została rozwinięta. Otrzymaliśmy nową bohaterkę do wyboru i kampanię skupiającą się na odkrywaniu nowych terenów krainy Teana w poszukiwaniu zaginionego Sir Billa Gilberta.

King’s Bounty: Armored Princess
Źródło: store.steampowered.com

Taka taktyka ludzi z Katauri Interactive, towarzysząca im przy wydawaniu także kolejnych tytułów, sprawdziła się. Po co przecież poprawiać coś, co już wcześniej bardzo dobrze działało. Gracze dostali możliwość przeżycia nowych przygód, a King’s Bounty: Armored Princess została przez nich ciepło przyjęta. W 2010 wydane zostało także rozszerzenie w postaci King’s Bounty: Crossworlds.

King’s Bounty: Warriors of the North — gratka dla fanów Wikingów

W podobnej formie, co Wojownicza Księżniczka wydane zostało King’s Bounty: Warriors of the North, tym razem stworzone przez 1C-Softclub. Tytuł wyszedł w 2012 roku na komputery osobiste.

Większość elementów rozgrywki znanych z Legendy i tutaj zostało zachowanych. Główne odstępstwa tyczyły się wyboru bohatera. Tym razem przyszło nam wcielić się w wojownika Olafa, który w zupełnie nowym świecie, inspirowanym wikingami, musiał stawić czoło nacierającej armii nieumarłych.

King’s Bounty: Warriors of the North
Źródło: store.steampowered.com

W grze dostępna była nowa rasa — wikingów oraz przyszło nam korzystać z zupełnie nowej szkoły magii — run. Towarzyszyło nam również pięć Valkirii, posiadających unikalne umiejętności pomocne w walce. Każdą z nich mogliśmy, podobnie jak głównego bohatera, rozwijać i zdobywać kolejne poziomy doświadczenia.

King’s Bounty: Dark Side — tym razem wspierasz tych złych

Do trzech razy sztuka. King’s Bounty: Dark Side pojawiło się na rynku w 2014 roku. Po raz kolejny, tak samo jak w przypadku Wojowników Północy, mamy tu do czynienia z niemalże tą samą grą, ale z nową scenerią i bohaterami.

Tym razem mamy okazję zmienić strony konfliktu i stanąć po stronie orków, wampirów i demonów. Kontrolujemy przedstawiciela jednej z tych trzech ras w trzech różnych kampaniach dających szansę spojrzeć na konflikt dobra ze złem z tej drugiej strony barykady.

Dark Side
Źródło: gamespot.com

Na próżno było szukać jednak w Dark Side świeżych elementów, co zaczęto wypunktowywać twórcom w recenzjach i opiniach graczy. Coś musiało się zmienić.

King’s Bounty II — najnowsza odsłona serii, czy warto zagrać?

Oczekiwana zmiana nastąpiła w sierpniu 2021 roku. King’s Bounty II to pełnoprawna kontynuacja stworzona przez 1C-Softclub zarówno na PC, jak i konsole Nintendo Switch, PS4 i Xbox One. Niesie ona ze sobą dużo świeżych rozwiązań, ale czy dobrych?

Rozwinięto w niej elementy RPG. Poza wyborem jednej z trzech postaci i klasycznego jej rozwoju, wraz z postępem fabuły przyjdzie nam wykonywać przeróżne zadania, na których przebieg mamy wpływ za pomocą nowego systemu wyborów moralnych, ale też poprzez swoje działania na mapie świata. 

Fabuła skupia się na walce z tajemniczą zarazą. Scenariusz wzorowany jest na współczesnych serialach fantasy i jest zresztą bardzo mocnym punktem tej odsłony. O ile ktoś lubi te klimaty oczywiście — inaczej może ona uderzać rozwleczeniem, sztampowością i kliszami. Ale czy nie za to kochamy światy fantasy? 

2 część kultowej serii
Źródło: kingsbounty2.com

Trójwymiarową mapę świata, podobnie jak w RPGach, obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby, co jeszcze bardziej nakierowuje na to, w jakim kierunku chcieli pójść twórcy. Równoważone jest to po przejściu w widok walki. Wtedy naszym oczom ukazuje się klasyczna plansza podzielona na pola, przypominająca, że nadal do czynienia mamy ze strategią turową. Mechanikę walki usprawniono, zachowując przy tym odpowiednie wyzwania zmuszające do przemyślanego i strategicznego podejścia.

King’s Bounty II przyrównać można do „współczesnych” części serii Heroes of Might&Magic, od czwórki wzwyż. To wtedy, po kultowej części trzeciej, seria przeszła rewolucję i przetarła zupełnie nowe dla siebie szlaki. Widać w tym przypadku wiele „chorób wieku dziecięcego”, gdzie twórcy nie do końca poradzili sobie z nową konwencją i formą produkcji.

Zobacz: Wojna w odsłonie totalnej – seria gier Total War

Być może jeszcze przyjdzie im usprawnić i doszlifować swoje pomysły przy okazji kolejnych części cyklu. Póki co, jest to na pewno ciekawy tytuł — może bardziej skierowany do fanów charakterystycznych „kwadratowych” RPGów w świecie fantasy oraz strategii turowych, niemniej niosący za sobą kawał historii i masę nostalgii.

Źródło obrazka głównego: gexe.pl

12
0

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *