0
Poznaliśmy załogę słomianych! Mowa oczywiście o One Piece – Netflix w końcu przedstawił listę aktorów, którzy zagrają w aktorskiej adaptacji jednego z najpopularniejszych anime wszech czasów. Ciężko w to uwierzyć, ale jest dobrze!
Aktorski One Piece zapowiedziany został już w styczniu 2020 roku (a plotki o nim krążyły jeszcze dłużej), lecz przez dłuższy czas nie pojawiały się żadne informacje na jego temat, przez co fani anime zaczęli się niepokoić czy na pewno to show powstaje? Wątpliwości zostały rozwiane wraz z ujawnieniem “odświeżonej” bandery załogi słomianych kapeluszy, a teraz przedstawiono listę głównych aktorów produkcji. Mimo wszystkich obaw, okazuje się, że twórca oryginalnej serii faktycznie musi mieć spory wpływ na tworzenie serialu, bo wybory są naprawdę dobre.
Obsada One Piece – kto zagra w aktorskiej adaptacji Netflixa?
W rolę głównego bohatera, czyli Luffy’ego, wcieli się Inaki Godoy, świeża krew w filmowym świecie, którego mogliście już ujrzeć w Kto zabił sarę. Jego prawą rękę, mistrza szermierki Zoro odegra znany m.in z Pacific Rim: Rebelia Mackenyu. Kocią złodziejką Nami zostanie urocza Emily Rudd (Ulica Strachu,The Romanoffs). Kukiem załogi i naczelnym lovelasem Sanjim będzie Taz Skylar (Zabójca doskonały), a tchórzliwy snajper Usopp zostanie sportretowany przez gwiazdę Greenleaf – Jacoba Gibsona.
Poza promującymi ich listami gończymi, aktorzy nakręcili krótki film, w którym pokrótce się przedstawiają. Bije z niego bardzo pozytywna energia i już teraz pozwala nieco bardziej „poczuć” bohaterów.
Na dodatek Netflix podzielił się także wiadomością od twórcy oryginalnej serii, którym jest Eiichiro Oda. Zdradza w nim, że pierwszy sezon będzie składał się z 10 odcinków oraz że nieco jeszcze przyjdzie nam na niego poczekać, bo dokładają wszelkich starań, aby zadowolić tym show jak najwięcej ludzi.
Czekacie na ten serial? Nie da się ukryć, że oczekiwania są ogromne, wszakże mowa o drugiej najlepiej sprzedającej się serii komiksów na świecie. Podobno budżet przeznaczony na aktorskie One Piece jest ogromny, miejmy nadzieję, że to prawda i będzie on należycie rozdysponowany.
Do tej pory adaptacje anime nie cieszyły się zbyt wielkim uznaniem wśród internautów – na ten moment nie ma zbyt wielu tytułów, które można byłoby uznać za dobre, chociaż zdaje się, że ta kolej rzeczy zaczyna się zmieniać. Na rozgrzewkę już za chwilę na Netflix pojawi się live-action Cowboy Bebop, które także zapowiada się przyzwoicie – jak wyjdzie w praniu?
Źródło: https://twitter.com/onepiecenetflix
