MSI MEG 342C QD-OLED

Recenzje

14.07.2023 11:47

MSI MEG 342C QD-OLED – recenzja monitora 

Komputery Monitory
11
0
2
11
0

Testujemy monitor MSI MEG 342C QD-OLED. To prawdziwy Złoty smok z kropkami kwantowymi! Sprawdź, czy warto kupić MSI MEG 342C.

Jeszcze nie tak dawno temu swoją premierę miał jeden z najlepszych monitorów gamingowych Alienware z panelem QD-OLED. Jasne zatem było, że to tylko kwestia czasu zanim na rynku pojawią się modele konkurencyjnych producentów i długo na jednego z nich czekać nie musieliśmy. Sprawdźmy zatem, co przyszykował dla nas MSI!

Sprawdź też: iiyama G-Master GB3467WQSU-B5 Red Eagle – recenzja monitora

Napiszemy to od razu. Jesteśmy wielkimi fanami technologii OLED, szczególnie w kontekście monitorów dla graczy i do konsumpcji treści w szerokim zakresie tonalnym. MSI MEG 342C QD-OLED już na start otrzymuje zatem spory kredyt zaufania, ale nie omieszkamy przedstawić wszystkich znalezionych podczas testu wad.

MSI MEG 342C QD-OLED to 34-calowy, ultrapanoramiczny monitor o proporcjach 21:9, wyposażony w matrycę OLED z warstwą Quantum Dot (QD), czyli tak zwanymi kropkami kwantowymi, mającymi za zadanie poprawiać na przykład jakość kolorów. Oferuje on rozdzielczość natywną rzędu 3440 x 1440 pikseli, a zatem bardzo standardową, jak na tego typu wyświetlacze. Częstotliwość odświeżania wynosi w tym wypadku 175 Hz, a cała matryca jest zakrzywiona (1800R). Według producenta czas reakcji plamki wynosi 0,03 ms w standardzie Grey to Grey, ale do tych rewelacji, dokładnie tak, jak do 1-milisekundowych LCD, należy podchodzić z odpowiednią dozą sceptycyzmu. Numerek znaczenia tak naprawdę nie ma. Liczy się to, jak opóźnienia wypadają w praktyce. Do tego jeszcze dojdziemy.

-75%
Kody rabatowe Morele Najlepsze promocje w jednym miejscu

Bardzo dobrą ostrość obrazu w ruchu zdaje się potwierdzać standard ClearMR 9000, czyli najwyższe możliwe odznaczenie VESA dla klarowności obrazu w ruchu. A skoro już przy certyfikatach jesteśmy, monitorowi przyznany został DisplayHDR True Black 400 i to już jesteśmy skłonni w to uwierzyć. Mamy wszak do czynienia z OLED-em, z nieskończonym kontrastem. Szczytowa jasność tego modelu to aż 1000 nitów. Dodatkowo producent obiecuje pokrycie szerokiej palety barwowej DCI-P3 w 100% oraz fabryczną kalibrację ze średnim błędem Delta E poniżej 2 (to znaczy niezauważalny przez ludzkie oko). Producent pokusił się nawet o zastosowanie czujnika światła, który ma automatycznie dostosowywać jasność ekranu oraz zestawu mikrofonów, wspomaganych algorytmem sztucznej inteligencji z aktywną redukcją szumów. No trzeba przyznać, że prezentuje się na papierze fenomenalnie.

MSI MEG 342C QD-OLED – specyfikacja

  • Panel: QD-OLED
  • Przekątna: 34”, 21:9, zakrzywienie 1800R
  • Rozdzielczość: 3440 x 1440 pikseli
  • Częstotliwość odświeżania: 175 Hz
  • Jasność maksymalna: 250 nitów (SDR), 1000 nitów (HDR)
  • Kontrast: nieskończony
  • Kąty widzenia: 178 stopni
  • Czas reakcji: 0,03 ms (GtG)
  • VESA: Tak
  • Złącza i dodatki: 1x DisplayPort 1.4, 2x HDMI 2.1, 4x USB 3.2 Gen 1, 1x USB-C z PD i DP, 3,5 mm audiojack, przełącznik KVM
  • Standardy: DisplayHDR True Black 400, VESA Certified ClearMR 9000
  • Waga: 9,3 kg
  • Cena: 6999 zł

Budowa, jakość wykonania i ergonomia

W środku pudełka, oprócz monitora, znajdziemy podstawkę, kable HDMI, DisplayPort oraz USB-A do USB-B oraz dodatkowy przewód USB-C. Jest zatem na bogato, bo w zasadzie nie potrzebujemy do szczęścia niczego dodatkowego.

Tył monitora
Połączenie złotego z czernią prezentuje się naprawdę obłędnie

Monitor po złożeniu prezentuje się dobrze, choć ewidentnie widać, że MSI trochę pokombinował. Widać, że ten model miał się wyróżniać na tle nie tylko własnych produktów, ale też konkurencyjnych. Chropowate, czarne tworzywo sztuczne jest wysokiej jakości, a całości charakteru dodają złote wstawki. Fanów podświetlenia ucieszy dodatkowa listwa Spectrumbar, umieszczona pod dolną ramką ekranu. Zapewnia ona rozproszone światło RGB, którym można sterować przy pomocy oprogramowania Mystic Light. Można je też synchronizować.

Monitor bardzo dobrze prezentuje się również z tyłu. Złote logo smoka i wstawki na ramieniu dodają charakteru. Po prawej stronie znajdziemy dżojstik do sterowania menu ekranowym oraz przyciski Power oraz do stosowania przypisanych wcześniej makr (domyślnie uruchamia on aplikację Gaming Intelligence).

Jeśli chodzi o ergonomię, podstawa monitora jest dość duża i ułożona dodatkowo na kształt litery V. Nie można się natomiast przyczepić w kwestii samej regulacji. Ramię pozwala na pochylenie w zakresie od -5 do 20 stopni i zmianę wysokości (0-100 mm). Zabrakło może obrotu na boki i funkcji ustawienia monitora w tryb portretowy, ale bądźmy szczerzy, raczej nikt w pionie nie ma zamiaru używać tak dużego i na dodatek zakrzywionego monitora.

Monitor od MSI
MSI na każdym kroku udowadnia nam to, że mamy do czynienia z produktem premium

W monitorze, na samym dole, znajdziemy już panel z portami. Tu do dyspozycji otrzymujemy jedno złącze DisplayPort 1.4a, dwa HDMI 2.1, USB-C z obsługą Power Delivery (65W) i DisplayPort oraz cztery złącza USB 3.2 Gen 1 i gniazdo słuchawkowe (combo). Co ciekawe, producent dorzucił do tego wszystkiego przełącznik KVM, a zatem zwiększył możliwości wykorzystania tego monitora przy dwóch źródłach.

Kolory, kontrast i HDR

Jak już wspomnieliśmy na początku, producent obiecuje pokrycie palety barwowej DCI-P3 w 99,3%. Nam udało się uzyskać 97,9% przy całkowitej objętości rzędu 139,1%, a zatem bardzo blisko deklarowanej wartości. Standardowa paleta sRGB to już pokrycie rzędu 99,9% przy objętości aż 163%, a bardziej profesjonalne Adobe RGB monitor pokrywa w 95,5%. Wyniki są zatem po prostu rewelacyjne. Mamy tu do czynienia z jednym z najszerszych gamutów w konsumenckich monitorach, który powinien zadowolić nawet najbardziej wybrednych twórców treści.

DCI-P3
DCI-P3

Sprawdź też: iiyama G-Master GB2770HSU-B5 – test monitora gamingowego nowej generacji

Domyślne ustawienia jasności wynoszą 70%, co przekłada się na zaledwie 173 nity dla bieli oraz 0 nitów dla czerni. Potwierdzamy zatem, że mowa tutaj o nieskończonym kontraście i czerni absolutnej, co jest oczywiście zasługą samej matrycy OLED. W wypadku OLED-a, w przeciwieństwie do LCD, źródłem światła są same piksele, a nie panel LED z tyłu matrycy IPS, VA czy TN. Temperatura barwowa mogłaby być jednak bardziej neutralna, bo 6801K to dążenie do nieco bardziej błękitnej, ochłodzonej bieli.

Średni błąd Delta E dla przestrzeni sRGB wynosi zaledwie 1,33, co już na starcie pozwala tworzyć profesjonalne projekty graficzne (choć warto nieco skorygować czystą czerwień, dla której błąd wynosi 4,35). W przypadku AdobeRGB średni błąd wyniósł 1,6, a dla DCI-P3 zaledwie 0,96, co jest wynikiem fenomenalnym i dowodem na faktyczną fabryczną kalibrację. Średni błąd DeltaE oraz temperaturę kolorów można dodatkowo skalibrować we własnym zakresie. Nam udało się bez problemu uzyskać 6478K i DeltaE na poziomie 0,47.

Nie inaczej jest w przypadku HDR. MSI MEG 342C QD-OLED otrzymał certyfikat DisplayHDR 400 True Black oraz posiada dodatkowo tryb HDR Peak 1000. Pomimo tego, że przy Dolby Vision i HLG musimy obejść się smakiem, tryb szerokiego zakresu tonalnego wypada tu znakomicie. Nieskończony kontrast zdecydowanie pomaga.

Dla HDR 400 True Black, maksymalna jasność wyniosła 478 nitów (1% okna) oraz 266 nitów (100% okna), więc polecamy korzystać z w naszym odczuciu lepszego trybu HDR Peak 1000, gdzie przy 1-procentowym oknie monitor osiągnął 1000 nitów maksymalnej jasności. Warto jednak mieć na uwadze, że ze względu na limiter ABL (Automatic Brightness Limier), niektórym może przeszkadzać różnica jasności. Tego w trybie HDR 400 True Black nie doświadczymy.

Kąty widzenia, jasność i podświetlenie

Jeśli chodzi o kąty widzenia, OLED gwarantuje najlepsze możliwe na rynku – lepsze nawet od najlepszych LCD, czyli IPS. W przypadku 34-calowego MSI MEG 342C QD-OLED nie zauważyliśmy żadnych nieprawidłowości i ten element zasługuje na pochwałę.

W przypadku jasności, OLED-y ze względu na brak dedykowanego podświetlenia, nie zaprezentują tak wysokich wartości jak znane LCD. MSI MEG 342C QD-OLED w trybie SDR wyciąga zaledwie 237 nitów, a zatem niewiele, jeśli chodzi o nasłonecznione lub dobrze doświetlone pomieszczenia. Warto jednak powiedzieć, że niska jasność minimalna pozwoli na komfortowe użytkowanie monitora w nocy.

Kąty widzenia w monitorze MSI MEG 342C QD-OLED 1
Kąty widzenia w monitorze MSI MEG 342C QD-OLED 1
Jeśli chodzi o kąty widzenia to nie ma się do czego przyczepić

Lepiej prezentuje się natomiast kwestia równomierności podświetlenia. Tutaj odchylenie maksymalne wyniosło zaledwie 2,69%, czyli bardzo mało. Szczególnie na tak ogromną matrycę. W monitorach LCD o takowej możemy jedynie pomarzyć.

Gaming

I czas na gwóźdź programu, bo pomimo tego, że w bardziej profesjonalnych sprawach monitor prezentuje się jak prawdziwy, graficzny killer, nie można zapominać o tym, że przecież jest to sprzęt przede wszystkim gamingowy. Zacznijmy od tego, że zakrzywiona matryca o wysokiej rozdzielczości i proporcjach 21:9 prezentuje się w grach fenomenalnie, ale taki sam efekt daje dowolny, porządny monitor LCD. Gdzie zatem tkwi różnica?

Odświeżanie to 175 Hz, a zatem wartość w pełni satysfakcjonująca, nawet w porównaniu do wynalazków typu 240 czy nawet 360 Hz. Ważne jest jednak to, że ani monitory LCD 240 Hz, ani nawet 360 Hz, nie zaprezentują takiej ostrości obrazu w ruchu jak MSI MEG 342C QD-OLED. Praktycznie zerowy czas reakcji oznacza, że na ekranie w dynamicznie zmieniającej się scenie nie uświadczymy żadnego ghostingu i smużenia, choć nadal widoczny jest niewielki efekt rozmycia, szczególnie w niższych wartościach odświeżania. Jedynie technologia podświetlenia stroboskopowego jest w stanie zagwarantować podobne doświadczenia, choć tu okraszone poważnymi wadami, których w MSI MEG 342C QD-OLED nie znajdziemy.

Ustawienia standardowe
Ustawienia standardowe

Monitor ten jest w pełni kompatybilny z funkcją adaptacyjnej synchronizacji FreeSync i G-SYNC Compatible. Nie było w tym aspekcie żadnych problemów ani na Radeonie, ani na GeForce.

Input lag z kolei jest niezauważalny gołym okiem. Cały system generował opóźnienie rzędu zaledwie 9,9 ms, co jest najlepszym wynikiem, jaki kiedykolwiek uzyskaliśmy.

Podsumowanie

MSI MEG 342C QD-OLED to kolejny dowód na to, że OLED nie ma sobie równych w bardzo wielu kwestiach. Bezkompromisowa jakość obrazu, znakomita jakość HDR, obraz w ruchu nieokraszony dodatkowo typowymi dla LCD powidokami. To wszystko ma ogromne wręcz znaczenie. Pomimo tego, że na rynku znaleźć można już OLEDy o częstotliwości odświeżania 240 Hz, sądzimy, że to w tym wypadku już nie ma aż wielkiego znaczenia, bo to nie o ten tak naprawdę aspekt zabiegają gracze. Gracze chcą idealnie ostrego obrazu w ruchu i to gwarantuje tylko OLED (ewentualnie jeszcze najszybsze matryce LCD z trybem BFI, ale to już jest kompromis).

MSI monitor
MSI MEG 342C QD-OLED to marzenie każdego, prawdziwego gamera

Są w ogóle jakieś wady? Jasność w trybie SDR mogłaby być wyższa. Zabrakło obsługi technologii podświetlenia stroboskopowego. Monitor ten wymaga aktywnego chłodzenia (w nocy słychać szum wentylatora, ale podczas rozgrywki nie ma to znaczenia). Wady jak widać są, ale największą z nich jest… cena. 7000 zł to nie jest kwota niska, a powiedzielibyśmy nawet, że nawet jak na QD-OLED dość wygórowana, bo za takiego Alienware AW3423DW musimy zapłacić o ok. 700 zł mniej. Tak czy owak, nawet w obliczu tych mankamentów, warto sięgnąć po MSI MEG 342C QD-OLED. To prawdziwie flagowy przedstawiciel monitorów na rynku ogólnie. I już nie chodzi jedynie o sprzęt gamingowy, ale też profesjonalny.

Sprawdź też: iiyama ProLite XCB3494WQSN-B1 – test monitora 21:9 do biura i gier

11
0

Podziel się:

Komentarze (2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *